sobota, 15 lutego 2014

Wszystkie chwyty dozwolone (KookieMonster)

Autor - Yesung Oppa
Beta - TAK
Pairing - RapMonster x JungKook (BTS/Bangtan Boys)
Rodzaj - smut
Tytuł - Wszystkie chwyty dozwolone
Ostrzeżenia - ... seks




~*~






Mrużenie oczu kompletnie nic nie dawało. Czuł, jak mimo to łzawiły, narażając go na nie lada kompromitację. Kim NamJoon jeszcze nigdy przedtem nie miał tak wielkiej ochoty ściągnąć z nosa tych głupich okularów i wyrzucić ich w cholerę, jednak menager kategorycznie mu tego zabronił. Nie na corocznym bankiecie wydawanym przez szefów wytwórni, gdzie każdy jeszcze bardziej niż zazwyczaj musiał się starać, by ani na moment nie zaburzyć swojego wizerunku. Dotyczyło to także jego samego z nakazem spędzenia całego wieczora w rozświetlonej sali z okularami przeciwsłonecznymi na nosie, które były przecież jego znakiem rozpoznawczym. Nieważne, jak przez nie cierpiały jego wyjątkowo wrażliwe oczy. Gdyby chociaż było tu mniej świateł...
Westchnął ciężko i rozejrzał się dookoła. Te imprezy (chociaż do tej pory miał wątpliwą przyjemność uczestniczyć tylko w jednej) z zasady wyglądały tak samo. Drogie i dopasowane garnitury nosiły tylko największe szychy i menagerowie zespołów a artyści ubrani byli w ciuchy z najnowszych comebacków które zazwyczaj albo wyglądały głupio, albo zupełnie nie nadawały się do noszenia w takich warunkach (patrz: przykład podany wyżej). Wszyscy trzymali w dłoniach kieliszki z szampanem, mimo iż nie bardzo pasowały do... niczego. W tłumie dało się wypatrzeć JoKwona flirtującego z dwoma producentami, Jina i Jimina którzy zażarcie dyskutujących o zawartości alkoholu w szampanie, a także ich cudownego menagera, uważnie obserwującego każdy ruch NamJoona. Niezbyt komfortowe.
Ktoś poklepał go po ramieniu i pogratulował wspaniałego comebacku. Raper pokiwał głową, jednak nie silił się nawet na jednosłowne podziękowania. Słabo go w tym momencie obchodziło, kto i jak mu gratulował. Wolałby jak najszybciej znaleźć się w pokoju i pójść spać, dając jednocześnie swoim oczom co najmniej dziesięć godzin nieustannego, zasłużonego odpoczynku.
- Hyung... wszystko okej? - usłyszał za plecami cichy, znajomy głos maknae. Na jego ustach mimowolnie pojawił się słaby uśmiech, po czym odwrócił się w jego stronę. Nie miał pojęcia, jak odnalazł go w tym tłumie, ale miło było zobaczyć choć jedną przyjazną twarz, która zawsze była gotowa go pocieszyć.
- Kookie-ah... Uhm, w porządku. Czemu pytasz? - chłopiec speszył się i przygryzł dolną wargę. Sama słodycz.
- Po prostu zauważyłem, że stoisz w miejscu tyle czasu... Jakbyś źle się czuł.
NamJoon pokręcił głową. Nie chciał go obarczać swoimi problemami, a tym bardziej nie bolącymi jak jasna cholera oczyma. JungKook powinien się bawić, wypić tyle szampana ile tylko mógł, a potem grzecznie pójść spać, jak na szesnastoletniego chłopca przystało zamiast martwić się swoim hyungiem, który ledwo widział.
- Niepotrzebnie się przejmujesz. Znajdź Hoseoka i zapozujcie razem do zdjęć czy coś... - odparł i podrapał się po szyi. JungKook pokręcił głową, po czym odchrząknął i podniósł rękę, w której trzymał kieliszek z szampanem.
- Um... Proszę, to dla ciebie.
Raper zmrużył oczy, zerkając na ten niby-prezent. Szczerze powiedziawszy nie przepadał za szampanem, bąbelki za bardzo drażniły go w nos. Jednak czy wypada mu odmówić? Inna sprawa, że najprawdopodobniej nie potrafił. Nie, gdy maknae patrzył na niego z nadzieją, a jego śliczne, błyszczące oczka były jedyną rzeczą, na której w tamtym momencie potrafił się skupić.
- Dz-dziękuję... - wziął kieliszek, zadziwiająco ciepły w dotyku. Zerknął na jego zawartość, a potem ponownie na twarz JungKook'a, który stał w miejscu i bawił się swoimi palcami. Chyba czekał, aż w końcu to wypije. NamJoon jęknął mentalnie widząc swoją bezradność. Podniósł go do ust i upił łyk musującego napoju.
Zadziwiło go przyjemne ciepło, jakie zagościło w jego gardle. Zmarszczył brwi i zerknął na chłopca, na którego ustach pojawił się słaby uśmiech.
- Smakuje ci hyung?
W odpowiedzi mruknął tylko niewyraźnie, dziwnym sposobem nie mogąc się zdobyć na coś więcej. Szybko dopił alkohol do końca i odstawił kieliszek na stół. Przeczesał delikatnie włosy palcami, kiwając chłopakowi głową z wdzięcznością.
- I... jak się czujesz?
Kompletnie nie wiedział, co ma odpowiedzieć na to pytanie. W pierwszym momencie nie poczuł żadnej różnicy. Już otwierał usta by mu to powiedzieć, kiedy dziwne odrętwienie zagościło w opuszkach jego palców. Chwilę później dotarło do niego, że nie może nimi poruszyć.
- C-co... - mruknął, chcąc dodać jakieś przekleństwo, jednak usta również odmówiły mu posłuszeństwa. Zerknął z przerażeniem na chłopca, by zaraz po tym zachwiać się lekko. Jego nogi stawały się coraz to słabsze, aż w końcu nie wytrzymały. Raper padł nastolatkowi w ramiona, a nim całkowicie stracił przytomność usłyszał tylko:
- Śpij spokojnie hyung~

~_~

Obudził go tępy ból głowy, który nie pozwalał skupić się na własnych myślach. NamJoon musiał się naprawdę skupić, by przypomnieć sobie chociaż, kim jest. Na to, gdzie jest i w jaki sposób się tam znalazł nie miał już sił. Ból był przeogromny, jakby ktoś rozłupywał mu czaszkę siekierą.
Po paru minutach uczucie zaczęło jednak w końcu mijać. Do rapera dotarło, że leży i najprawdopodobniej jest kompletnie nagi. To już jakaś wskazówka. Odetchnął z ulgą i spróbował otworzyć oczy, w których kącikach wciąż znajdowały się zaschnięte łzy. No tak, impreza - okulary, menager, światła, JungKook i...
Momentalnie zamarł.
Ujrzał jedynie wszechogarniającą ciemność, która wystraszyła go jeszcze bardziej. Nic nie trzymało się kupy, a już na pewno nie jego uroczy maknae i szampan, do którego ktoś najwyraźniej coś dosypał. Ból głowy niespodziewanie powrócił, sprawiając że NamJoon musiał ponownie zamknąć oczy. Modlił się w myślach o to, by po raz kolejny zemdleć i już go nie czuć.
- Już nie śpisz hyung~?
Nie, tylko nie ten słodki głosik...
Ponownie wysilił się na uchylenie powiek i zerknięcie w ciemną przestrzeń. Kiedy oczy zdążyły się przyzwyczaić do mroku, w końcu mógł ujrzeć zarysy drzwi, komody, krzesła, dywanu i postaci stojącej niedaleko.
- K-Kookie... - wydusił z siebie, w mgnieniu oka całkowicie zapominając o bólu. Maknae był całkowicie nagi. Raper przez dłuższą chwilę był kompletnie oczarowany widokiem jego długich nóg, wąskich bioder, szyi i płaskiego brzucha Uśmiech chłopaka był pozornie niewinny, jednak spojrzenie, jakim go obdarzył wyrażało wszystko, co zamierzał.
- Dlaczego...?
Wokalista pokręcił głową i bardzo powoli podszedł do łóżka. Dopiero wtedy starszy z chłopaków zauważył, że jego nadgarstki są przywiązane do poręczy łóżka i nie może nimi poruszyć. Posłał chłopcu przerażone spojrzenie, na co ten roześmiał się uroczo.
- Hyung, dlaczego tak na mnie patrzysz? Przecież nic ci nie zrobię. Ja tylko...
- Kookie, nawet nie próbuj.
Przysiadł na brzegu łóżka i wydął delikatnie wargi.
- Zrelaksuj się. To wszystko. Resztę zostaw w moich łapkach, hm?
NamJoon miał wrażenie, że ostatnie zdanie miało wyjątkowo dosłowne znaczenie. Przymknął powieki, próbując to wszystko sobie uporządkować. Nie mógł się jednak na niczym skupić, gdyż już po chwili poczuł ciepłe, miękkie wargi JungKooka na swoich własnych. Całkowicie otępiały zamrugał kilkakrotnie powiekami, czując jak jego gładkie włosy łaskoczą go po policzkach. Maknae całował bardzo dobrze. Raper wolał nie myśleć o tym jak i gdzie to ćwiczył. Nie, żeby się domyślał.
- K-Kookie... - szepnął, gdy ten w końcu się od niego odsunął. - Zrobiłeś to każdemu hyungowi?
Ten uniósł delikatnie brwi do góry i pokręcił przecząco głową. Lider uznał to za wystarczające. Chciał powiedzieć coś jeszcze, jednak chłopiec po raz kolejny go pocałował, tym razem namiętniej i z jeszcze większym zaangażowaniem. NamJoon nie potrafił tego nie odwzajemnić, chociaż jego uwagę cały czas przykuwało odważnie prezentujące się nastoletnie ciało JungKooka. Naprawdę chciał go dotknąć, jednak przez związane ręce mógł tylko i wyłącznie sobie o tym pomarzyć. A niech to szlag.
Zadziwiająco wprawne ręce chłopaka szybko znalazły się na jego klatce piersiowej, rozpoczynając leniwą wędrówkę od szyi po same biodra. NamJoon wstrzymywał oddech za każdym razem, gdy zapędziły się nieco niżej. W końcu nie wytrzymał i przerwał pocałunek, odwracając głowę w bok i wydobywając z siebie cichy jęk. JungKook zachichotał.
- Och hyung... – szepnął nim pocałował go w policzek. Po chwili namysłu przesunął opuszkami palców po jego torsie, uśmiechając się wesoło. - Marzyłem o tej chwili bardzo długo.
- ...od jak dawna...? - wychrypiał raper, patrząc na niego niepewnie spod półprzymkniętych powiek. Uśmiech JungKooka był najpiękniejszą rzeczą pod słońcem, nawet jeśli jego oczy błyszczały pragnieniem i czystym pożądaniem.
- Cóż... można powiedzieć, że nieco dłużej niż od debiutu. - odparł i złożył ostatni, lekki pocałunek na jego opuchniętych wargach. - A teraz zrelaksuj się... proszę?
Lider spojrzał na niego z wyraźną obawą. Domyślał się, co on teraz chce zrobić i chociaż naprawdę tego pragnął, źle się czuł z faktem, że zrobi to szesnastoletni chłopiec. Wiedział jednak, że nie ma już odwrotu – hormony, dorastanie, samotność i alkohol (nawet jeśli nie było go za wiele) robiły swoje. Westchnął cicho i pokiwał głową, wlepiając wzrok w ciemny sufit.
Zdecydowanie nie w porządku było to, że maknae siedzi wygodnie między jego nogami i dosłownie pochłania go wzrokiem. Przełknął głośno ślinę i niepewnie spojrzał w dół. To był błąd. Chłopiec właśnie zabierał się do pracy, dotykając językiem różnych miejsc na jego członku. NamJoon zacisnął mocno zęby, nie potrafiąc oderwać od niego wzroku. Prześliczne oczy JungKook'a powędrowały do góry, kiedy ten uśmiechnął się delikatnie. Jasna cholera, dlaczego on mu to robił...?
- K-Kookie...
Poczuł tak niesamowicie przyjemne ciepło na samym czubku swojego penisa, że aż odchylił głowę do tyłu i wstrzymał oddech. Zadowolony z siebie maknae delikatnie się na niej zassał, nie zapominając o wędrówce, którą jego palce rozpoczęły na biodrach rapera. Powoli zwiedzały każdy fragment jego skóry, podczas gdy usta chłopaka z każdą chwilą pochłaniały go coraz bardziej i bardziej. Był duży, naprawdę duży, jednak JungKook nie widział w tym problemu. Z zadowoleniem pracował dalej, po chwili dodając do tego wszystkiego język, uzyskując w odpowiedzi kolejny, głośny jęk lidera.
- O matko... Kookie... - jego kolana niebezpiecznie drżały, praktycznie ocierały się o rozgrzaną skórę nastolatka. Ten westchnął cicho, biorąc go do siebie jeszcze bardziej i bardziej... Westchnął z zadowoleniem, kiedy NamJoon niespodziewanie poruszył biodrami. Raper spojrzał na niego przepraszająco, jednak maknae bez słów nakłonił go, by ten zrobił to jeszcze raz. Cóż, nie trzeba mu było dwa razy powtarzać.
To cudowne ciepło, wilgotny języczek i sprawne palce na skórze... Czuł jak powoli się od niego uzależnia, a jego serce biło szybciej niż kiedykolwiek. Nie zauważył nawet, że jego dłonie były całkowicie odrętwiałe, a ruchy bioder zbyt szybkie. Odnalazł rytm który odpowiadał im obu, z ulgą przyjmując fakt, że JungKook nie pozwala mu zwolnić.
Był coraz bliżej. Domyślał się, że chłopiec nie da mu dojść w jego ustach, dlatego przyspieszył jeszcze bardziej. Maknae jednak najwidoczniej uwielbiał go zaskakiwać, nie odsunął się od niego tylko połknął wszystko grzecznie i wytarł usta wierzchem dłoni. NamJoon jeszcze nigdy przedtem nie czuł się tak dobrze. Odchylił mocno głowę do tyłu, gdy jęk zamarł na jego ustach, kolana poddały się całkowicie. Był w siódmym niebie... I nie zamierzał zbyt szybko schodzić na ziemię.
Po minucie lub dwóch usta maknae przywarły mocno do szyi rapera i zaczęły ją całować. Nie omieszkały ustępować też miejsca zębom, których pozostałościami były mocne ugryzienia i wyraźne malinki. Lider rzucił mu zamglone spojrzenie. Wciąż jeszcze nie uspokoił oddechu kiedy chłopak wpił się w jego usta.
- Hey, hyung... - szepnął po chwili, jego oczy błyszczały niebezpiecznie. - Wanna see my show?
Nie, o nienienienie... NamJoon miał szczerą nadzieję, że się przesłyszał.
Niestety już po chwili nastolatek oderwał się od jego ust i usiadł prosto. Kolejne jednoznaczne spojrzenie. Wiedział już, czego ma się spodziewać. JungKook szybko wyplątał się spomiędzy jego nóg i przysiadł na krawędzi łóżka. Nachylił się w kierunku szafki nocnej i wyjął z niej niewielką buteleczkę. Sekundę później do nozdrzy rapera dotarł przyjemny zapach malin. Odetchnął głęboko i zerknął kątem oka na wokalistę, który wciąż nie odrywał od niego wzroku, jednocześnie zwilżając dokładnie swoje trzy palce. Po raz kolejny zmienił swoje położenie, przysiadając na kolanach bokiem do rapera.
- R-robileś to już kiedyś? - palnął po chwili, przełykając głośno ślinę. - Znaczy... wiesz. Sam…
Uroczy, ciepły uśmiech JungKooka był wystarczająco wymowny. NamJoon zaklął cicho i skupił się na jego dłoni, która podążyła w stronę tylnej części ciała nastolatka. Starał się nawet nie mrugać, by nic nie przegapić. Rozpalone spojrzenie maknae wcale mu tego nie ułatwiało - już i tak czuł się nieswojo, że musi na to patrzeć. Nie zamierzał jednak przestać.
Jęknął cicho, kiedy ten wsunął w siebie pierwszy palec. Zdziwił się, że nie zrobiło to na nim większego wrażenia, ale skoro robił to już sam wiele razy... Chłopiec odchylił głowę do tyłu i rozchylił wargi, zaczynając jednocześnie poruszać palcem we wszystkie strony. Zdecydowanie było mu mało, nie minęła minuta, kiedy dołączył do niego drugi. Tym razem było już trudniej, gdyż widocznie odczuł lekki dyskomfort. Mimo to nie przestał, skrzyżował je ze sobą, a z jego gardła wydobył się cudowny jęk.
Kim NamJoon poczuł, że już dłużej nie wytrzyma. Zbyt długo leżał bezczynnie. Poruszył dłońmi i przesunął językiem po suchych wargach, mentalnie pospieszając maknae. Ten jednak robił wszystko w swoim czasie, zaciskając mocno powieki i czekając aż minie ból, który nadszedł wraz z trzecim palcem.
- Och.. Joonie hyung... - szepnął cicho. Lider mimowolnie zadrżał, dosłownie pożerając go wzrokiem.
- Szybciej.
- J-jeszcze chwila...
Każda sekunda była jak wieczność. NamJoon pragnął go tak mocno, że ledwo się powstrzymywał. Cholera, gdyby nie przywiązane ręce, już dawno najprawdopodobniej byłoby po wszystkim... cóż za mądry dzieciak.
W końcu poczuł, że już wystarczy. Z lekkim niezadowoleniem wyjął z siebie palce i zerknął na starszego. Ponownie sięgnął po buteleczkę i wpakował się starszemu na kolana, a uśmiech powrócił na jego usta.
- Nie masz nic przeciwko...?
- Kookie, na litość boską, szybciej... –niemalże warknął, patrząc na niego z naganą. JungKook pokręcił głową z niezadowoleniem, ale nie powiedział nic więcej. Zamiast tego opróżnił buteleczkę do końca, wylewając całą jej zawartość na członka rapera. Ten syknął cicho, gdy zimna ciecz spotkała się z jego rozgrzaną skórą. Palce maknae szybko ją wtarły, a on sam potrzebował jedynie chwili by znaleźć się na jego biodrach, siedząc tuż nad jego penisem.
- Hyung? Gotowy? - spytał wesoło, obserwując jego spragnione oblicze. NamJoon potrafił tylko pokiwać głową i przełknąć głośno ślinę.
- Naprawdę nie możesz mnie rozwiązać...?
- Później. Teraz... - bardzo powoli opuścił biodra w dół. Kiedy poczuł sam czubek członka lidera, przymknął powieki i zagryzł mocno wargę. Starszy chciał zrobić to samo, gdy ogarnęło go to to niemożliwe ciepło. Chłopak był tak ciasny i wygodny, że NamJoon najchętniej już nigdy by z niego nie wychodził. Westchnął cicho, kiedy ten mocno się na nim zacisnął.
- Spokojnie... Powoli, nigdzie się nam nie spieszy. - powiedział ochryple, w odpowiedzi dostając jedynie nieśmiałe skinięcie głową. W tym momencie JungKook znowu był słodkim, delikatnym i kruchym jak porcelana chłopcem, którego pod żadnym pozorem NamJoon nie pozwoliłby nikomu skrzywdzić. Tym bardziej. sobie samemu. Patrzył na dwie łzy, które spłynęły po jego zaczerwienionych policzkach i zacisnął zęby. Już chciał zaproponować, by dali sobie na dzisiaj spokój, kiedy ten poruszył się niespodziewanie.
Zacisnął dłonie w pięści patrząc, jak maknae powoli usadawia się na nim wygodnie, cały czas próbując uspokoić swój oddech i przyspieszone bicie serca. NamJoon mógł je nawet usłyszeć. Domyślał się, że chłopiec czuje niewyobrażalny wręcz ból. Gdyby tylko mógł, pogłaskałby go po policzku, albo chociaż przytulił... Jednak nie mógł, z wiadomych przyczyn.
- Kookie... - szepnął.
- Ćśś... - nastolatek uciszył go zagryzając dolną wargę i rozchylił powieki. Wierzchem dłoni wytarł łzy i wziął głęboki oddech, po chwili mając go w sobie już całego. Raper cudem powstrzymywał się przed mocnym i brutalnym pchnięciem - to doznanie było zbyt niesamowite, by mógł leżeć bezczynnie i po prostu patrzeć. Wymienili spojrzenia, oboje chcieli dokładnie tego samego. JungKook poczekał, aż pierwsza fala bólu minie, nim w końcu zaczął się na nim rytmicznie poruszać. Na samym początku NamJoon wciąż widział, jak cierpienie wykrzywiało jego twarz. Nie mógł się przez to skupić na niczym innym, jednak już po chwili usłyszał pierwsze, zadowolone westchnięcie młodszego, które od razu wywołało uśmiech na jego twarzy.
- Teraz już możesz mnie rozwiązać? - poprosił. Chciał położyć dłonie na jego biodrach, wbić w nie palce, pocałować jego spoconą szyję, pierś, brzuch... Chłopiec zatrzymał się gwałtownie i pokiwał głową, sięgając drżącymi rękoma do jego nadgarstków. Uwolnienie ich zajęło mu więcej czasu niż się spodziewał. Kiedy były już w końcu rozwiązane, raper poruszył nimi i natychmiast położył obie na szyi chłopca, przyciągając go do siebie. Bez słowa pocałował go szybko w usta, klepiąc jednocześnie jego lewy pośladek. JungKook po raz kolejny obdarował go cudownym uśmiechem i wrócił do początkowej pozycji, wznawiając swoje ruchy.
Już po chwili podskakiwał na nim tak szybko, że oczy lidera aż nie mogły za nim nadążyć. Westchnął ciężko i odchylił głowę do tyłu, zaciskając mocno ręce na jego talii. Ogarniające ich uczucia były wręcz nie do opisania, ich jęki mieszały się ze sobą, pot spływał po skórze, a łóżko przyjemnie trzeszczało pod nimi. JungKook położył obie dłonie na klatce piersiowej lidera, którego ręce przytrzymywały go lekko nie pozwalając mu stracić równowagi.
NamJoon czuł, że już dłużej tak nie wytrzyma. Chcąc w końcu wziąć sprawy we własne ręce, szybko podciągnął się do siadu i objął maknae mocno w pasie. Ten zatrzymał się po raz kolejny i zerknął na niego ze zdziwieniem, gdy starszy bardzo delikatnie położył go na plecach. Młodszy czuł pod sobą wilgotną od potu pościel, która aż za mocno pachniała raperem. Zmrużył oczy i objął go nogami w pasie. Tym razem to NamJoon zachichotał cicho i pocałował go namiętnie w usta.
Pierwsze pchnięcie było mocne i szybkie. JungKook jęknął ze zdziwieniem zaciskając dłonie w pięści. Drugie i trzecie przyjął już lepiej, chociaż żadne z nich nie było delikatniejsze. NamJoon, wyjątkowo z siebie zadowolony, uśmiechnął się i pocałował go w szyję. Smakowała potem, ale też... JungKookiem. Raper był już całkowicie od niego uzależniony. Z nieukrywaną przyjemnością całował ją w rytm swoich pchnięć, które powoli doprowadzały ich obu do szaleństwa. Nie minęło wiele czasu, a plecy lidera były już dokładnie przeorane przez paznokcie młodszego, nie przejął się tym jednak za bardzo. Przyciągnął jego biodra jeszcze bliżej, w końcu odnajdując to jedyne, wyjątkowe miejsce.
- O Boże, hyung...! - krzyknął chłopak, mocniej zaciskając palce na jego skórze. - Jeszcze raz, błagam!
NamJoon uśmiechnął się szeroko i z przyjemnością spełnił jego prośbę, ponownie trafiając w prostatę chłopaka. Ostatnie minuty przepełnione były wyjątkowo szybkim tempem, urywanymi krzykami i wonią zbliżającego się spełnienia. JungKook ostatkiem sił objął go mocno w szyi i przyciągnął do siebie, chowając twarz w jego ramieniu. Chwilę później doszedł, rozlewając się obficie na ich brzuchy. Jego piękny, głośny jęk dopełnił dzieła, sprawiając, że przyjemny dreszcz przebiegł liderowi po plecach. Ostatnie pchnięcia były decydujące. NamJoon opadł bez sił na pościel, dochodząc równie mocno.
Byli pewni, że nim w końcu się pozbierali, minęła cała wieczność. Serca waliły im jak oszalałe, raper schował twarz w poduszkę, ostatkiem sił wychodząc z chłopaka. Był wykończony mimo, iż przez większość czasu nie robił za dużo... albo praktycznie nic. JungKook w końcu zdobył się na to, by zerknąć na niego niepewnie.
- Hyung?
Starszy chłopak niechętnie podniósł głowę i spojrzał na niego, mrużąc oczy.
- JungKook, ile ty masz lat?
Maknae mentalnie czuł, że to pytanie było bardzo podchwytliwe. Przełknął głośno ślinę i odparł:
- Szesnaście.
- Wiesz, że zachowałeś się w ten sposób jak małe dziecko? - NamJoon przekręcił się na bok, jego spojrzenie nie złagodniało ani na moment. - Mogłeś po prostu przyjść do mnie i powiedzieć, czego potrzebujesz, zamiast wrzucać mi nie wiadomo co do kieliszka. Co ci w ogóle strzeliło do głowy? Wiesz, jak to się mogło skończyć?
Chłopiec odwrócił wzrok, a zdradziecki rumieniec wdrapał się na jego policzki.
- Przepraszam. - szepnął. - Ja nie sądziłem, że się zgodzisz... A to... to było w filmach i zawsze działało. - zacisnął palce na pościeli i pokręcił głową. - Nie wiedziałem już, co mam robić... Przepraszam, hyung, wstyd mi teraz.
NamJoon westchnął ciężko i przyciągnął go do siebie. Zdecydowanie nie potrafił się na niego długo gniewać, a ten uroczy rumieniec wcale nie pomagał. Pocałował go w czubek głowy i mruknął:
- No dobra, wybaczam. Ale nie rób już tego więcej, okej?
- Okej. - odparł słabo.
Zapanowało milczenie, które przerywało tylko powoli zwalniające bicie serc i ciche oddechy. Powoli do nich docierało to, co właśnie wydarzyło się w tym pokoju. Czy powinni o tym komuś powiedzieć, czy raczej zachować w tajemnicy? Co by powiedziała na to reszta? No i oczywiście jak teraz ma wyglądać ich relacja?
- Kookie... - powiedział po chwili raper, przeczesując jego włosy palcami. - Idziemy już spać?
Młodszy energicznie pokręcił głową, wciąż nie podnosząc na niego wzroku.
- Dlaczego? Nie jesteś zmęczony?
- Jestem, ale... Nie chcę, by zbyt szybko nadszedł poranek. - zagryzł dolną wargę i zacisnął dłonie w pięści.
- Bo...?
- Bo wiem, że rano obaj będziemy tego wszystkiego bardzo żałować.

8 komentarzy:

  1. To było... CUDNEEE! <3 Czytam wszystkie Twoje posty i każde opowiadanie jest cudowne! Uwielbiam BTS i RapMon'a *.* Straasznie mi się podobało! Pisz więcej, a ja na pewno przeczytam i skomentuję!

    Pozdrawiam i weny życzę! ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. OMYGY O___O
    To było po prostu bezbłędne <3
    Tabletka- niezły motyw, zaskakujący bardzo, nie spodziewałam się.
    A końcówka... Wae? To nie może się tak skończyć! :c
    Tak w ogóle to weź i spłoń, bo zawsze piszesz takie teksty, po których ja mocno nie istnieję i nie jestem w stanie napisać ci porządnego komentarza xD
    Matko. Jeśli ja mam talent, to ty jesteś bogiem.
    Weny <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jezu, aż sama nie wiem, co napisać... Może to, że się staram? ;;
      Dziękuję bardzo!


      Y.

      Usuń
    2. Oj tam <3 Po prostu mówię, co myślę ;3

      Usuń
  3. Jestem świadoma tego, że w BTS są pairingi i to od cholery, ale nie jestem jeszcze w stanie ich przyswoić. Jest to mój pierwszy ff z nimi i tak szczerze jestem trochę zniesmaczona, zdziwiona i wciąż mam coś w stylu: asdfghjkl.
    Zniesmaczenie głównie wiąże się z tym, że cały czas mam przed oczami Mona jako pedofila... Co prawda to on został otruty i to Kookie zainicjował seks... no ale jednak sam później przejął inicjatywę. Po prostu siedzę z lekkim mindfuckiem przez to. ._.'''
    Mimo wszystko dobrze mi się czytało, spodobał mi się twój styl pisania.
    Życzę dalszej weny & hwaiting! C:

    OdpowiedzUsuń
  4. Okej, więc zacznę od tego, że strasznie nie lubię podejścia w stylu: osoba A jest z osobą B, która jest nieletnia i o X lat od niej młodsza, więc osoba A jest pedofilem. Nienie i jeszcze raz nie. Tym bardziej, że powyżej nie ma opisanego gwałtu, obie strony tego chciały, więc... Nie uważam, że wyszukiwanie tego typu podtekstów na siłę jest tutaj potrzebne.
    Ale dziękuję za szczery komentarz, doceniam go i zapraszam ponownie. ^^


    - Y.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zakochałam sie w tym! Potrafisz opisać takiego słodkiego uke, ale równoczesnie takiego, który nie zachowuje sie jak trzynastoletnia dziewczynka. Po prostu uwielbiam twoje opowiadania, przeczytałam wszystkie i stwierdzam, ze jesteś genialna <3

    OdpowiedzUsuń
  6. No no no nasz mały Kookie zaszalał ;) Ogólnie jakoś nie przepadam za ff z BTS choć słucham ich muzyki oglądam występy w programach to jakoś chyba mi to do nich nie pasuje ale Ty potrafisz tak to napisać że nie potrafię oderwać wzroku od ekranu telefonu :)

    OdpowiedzUsuń