środa, 23 października 2013

Punish Me (Banglo)

Autor - Yesung Oppa
Pairing - BangxZelo (B.A.P)
Rodzaj - ...naprawdę jeszcze pytacie? XD
Tytuł - Punish Me
Ostrzeżenia - seks, masturbacja, badass!Zelo
Beta - tak




~*~




Bang przeczesał włosy palcami, wzdychając głośno, kiedy Himchan stanął przed nim i podał mu kolejnego drinka. Rzucił chłopakowi zdziwione spojrzenie – jego przyjaciel nigdy nie był tak hojny jeśli chodzi o alkohol, do tego tak drogi alkohol. Kim pokręcił głową z uśmiechem.
- Masz stary. Należy ci się.
Lider przyjął od niego szklankę i upił z niej łyk.
- Jak nam wszystkim! - Jae uśmiechnął się szeroko, na co Himchan wywrócił oczyma z poirytowaniem.
- Tak, wiem. Odwaliliśmy kawał dobrej roboty, okej. Ale Bang jest tu bohaterem, bo to on sam dopilnował, by ten cały cyrk jako-tako wyszedł. - burknął, mając na myśli oczywiście ostatnią trasę, która przez długi czas stała pod znakiem zapytania ze względu na wiecznie skacowanego Himchana, kontuzjowanego YoungJae i ADHD ich maknae. Nie na darmo Bang był jednak liderem – udało mu się ich jakoś ogarnąć, co wymagało wielu litrów potu i krwi, ale udało się. Coś za coś.
Kolejny łyk. W głowie zaczęło mu przyjemnie szumieć, a on sam coraz bardziej się rozluźniał. Oparł swoje obolałe plecy o oparcie kanapy i odparł:
- Jae ma jednak trochę racji. Wszystkim nam się należy teraz solidny odpoczynek. Wasze zdrowie. - po czym dopił resztkę alkoholu, która mu jeszcze pozostała w szklance. Rzeczony chłopak uśmiechnął się szeroko z wyraźnym tryumfem.
- A propo... Gdzie Zelo?
- No a jak myślisz? - odburknął lider. - Przecież nie wziąłbym go ze sobą na pijacką imprezę!
- Też jest członkiem zespołu... - mruknął Daehyun z wyrzutem. - Zresztą, znając ciebie to nawet mu nie powiedziałeś, że coś takiego organizujemy.
Prawda. Bang nie powiedział maknae o imprezie w barze tylko dlatego, iż wiedział, że Zelo koniecznie będzie chciał przyjść, a on nigdy nie miał serca, by mu odmówić. Nie chciał, by nastolatek doprowadził się do takiego stanu, w jakim on sam obecnie się znajdował...
- On ma tylko szesnaście lat. - wycedził przez zęby.
- Ja jestem niewiele starszy. - zauważył JongUp znad kufla z piwem.
- Te parę miesięcy robi różnicę. Poza tym ty jesteś przyzwyczajony do ciągłego chlania i to przez tego debila. - wskazał brodą Kima, który prychnął pogardliwie, splatając ramiona na piersiach.
- Gdybyś tak dbał o swojego Jelly jak ja o swojego Uppie'go, to nie byłoby tej rozmowy.
- Chłopaki, błagam...
- Cicho Dae. Ciebie się to nie dotyczy.
- ... Muszę się napić. - westchnął lider ze zrezygnowaniem i wstał z miejsca, jednak zatrzymała go dłoń Jae, którą ten położył na jego ramieniu.
- Tobie już chyba wystarczy, co? Jakoś musisz się przecież dowlec do domu.
Brzmiało to na tyle logicznie, że niechętnie pozostał na miejscu. Już zaczynał się na nowo odprężać, kiedy niespodziewanie poczuł wibracje swojego telefonu w kieszeni. Natychmiastowo oblał się zimnym potem, gdyż wiedział, kto do niego dzwoni.
- Zelo? Lepiej odbierz. Ostatni raz jak zignorowałem połączenie od JongUpa... Boże, co to się działo... - Himchan pokręcił z niedowierzaniem głową, a na jego ustach czaił się złowieszczy uśmieszek. Bang udał jednak, że tego nie zauważył, wstał chwiejnie i przystawił aparat do ucha.
- Tak kochanie?
- Bangie? No gdzie ty jesteś? - mruknął chłopak smutnym głosem. - Właśnie wróciłem od rodziców, a ciebie nie ma...
- Zaraz będę. Wyskoczyłem tylko na małe piwko z Himchanem. - odparł, mając ogromną nadzieję, że nie bełkocze.
- Oh... a kiedy będziesz w domu? - znał ten ton. Mimowolnie uśmiechnął się szeroko, wiedząc, że ta noc się tak szybko nie skończy... i miał ogromną ochotę znaleźć się już pod drzwiami ich maleńkiego mieszkanka, którego położenie zna tylko najbliższa rodzina i przyjaciele.
- Za jakieś dwadzieścia minut. - odparł, nie przejmując się już tym, że może bardzo niewyraźnie mówić. - Ubierz coś ładnego.
- Dobrze, oppa~
Schował telefon do kieszeni i wciąż uśmiechając się szeroko, wrócił do stolika.
- Panowie, ja już się zbieram~
Daehyun zmarszczył brwi.
- Nie pozwalasz mu pić alkoholu, ale zamiast tego na okrągło uprawiasz z nim ostry seks? Bang, gdzie tu logika?
- Oj, zamknij się. - lider machnął dłonią i chwycił kurtkę. - Nara, frajerzy. Do zobaczenia jutro na obiedzie!

* * *

- Jelly?
Niepewnie przestąpił próg mieszkania, rozglądając się dookoła. Wkroczył w półmrok i ściągnął buty z nóg, idąc w kierunku salonu. Było wysokie prawdopodobieństwo, że Zelo oglądał telewizję z wyciszonym dźwiękiem, jak to miał w zwyczaju, gdy na niego czekał. W pomieszczeniu panowała jednak całkowita ciemność. Kuchnia? Łazienka? To samo.
Czyli sypialnia.
Kąciki jego ust powędrowały ku górze, kiedy stanął przed drzwiami ich małego królestwa, a jednocześnie największego pokoju w mieszkaniu. Pchnął je, po czym zamrugał na widok słabego światła kilku pachnących świec, poustawianych w przeróżnych miejscach. Łóżko było nienagannie pościelone; takie, jak je zostawił, gdy wychodził. Okna zasłonięte, dookoła roztaczał się przyjemny zapach wosku i lawendy. A na samym środku pomieszczenia stał fotel.
Nie było go tam rano. Został przyniesiony z salonu, stanowił centralny punkt sypialni. Kiedy Bang wytężył wzrok, dostrzegł Zelo, z zadowoleniem rozciągniętego na meblu. Nagiego Zelo. Z metalowym przedmiotem w dłoniach.
O cholera.
- Prosiłeś, bym założył coś ładnego... - powiedział, albo raczej wyszeptał, z szerokim uśmiechem i błyskiem w oku. - Wybacz, nic się nie nadawało...
- Znowu mi to robisz... - jęknął starszy, wspominając tamtą wyjątkową noc w Nowym Jorku i jego niespodziankę. Ruszył w jego kierunku, jednak Zelo wyciągnął przed siebie dłoń, tym gestem nakazując mu zostać w miejscu.
- Nie. Tym razem będzie inaczej.
Yongguk zatrzymał się gwałtownie, patrząc na niego ze zdziwieniem. Maknae wstał zmysłowo z fotela i oparł się o niego, okręcając metalowy przedmiot na palcu wskazującym.
- Okłamałeś mnie, hyung.
- Jelly...
- Impreza beze mnie? - wydął wargi. - To było bardzo nie fair. Jest mi przykro...
Bang przełknął głośno ślinę. Okej, myślał, że widział już każdą stronę chłopaka. Jednak najwidoczniej znowu się pomylił...
- Ja... Zelo...
- Nie, Bangie. Nie chcę, żebyś mnie przepraszał... - uniósł dumnie brodę ku górze, po czym wskazał mu fotel. - Zdejmij koszulę i siadaj.
Palce lidera zaczęły niebezpiecznie drżeć, gdy ten rozpinał guziki swojej koszuli. Zimny pot pojawił się na jego czole, kiedy powoli siadał na fotelu, czekając na dalszy ruch maknae. Ten, aż nazbyt delikatnie, chwycił jego nadgarstki i zsunął metalowy przedmiot z palca. Kajdanki.
- Zelo...
- Bangie, proszę cię, milcz.
Postanowił się więc zamknąć, wciąż jednak czuł się nieswojo, kiedy chłopak spinał jego ręce z tyłu fotela. Był teraz bezbronny. A Zelo najwidoczniej miał coś bardzo niecnego w zamiarze...
- A teraz patrz.
Nastolatek usiadł z gracją na idealnie pościelonym łóżku i pogładził palcami aksamitną narzutę. Yongguk powoli się domyślał, o co w tym wszystkim chodzi. Po raz kolejny go nie docenił. To, co Zelo właśnie miał zamiar zrobić, było jak najgorsza tortura i największa przyjemność w jednym.
Posłał mu zadowolony uśmiech, seksownie mrużąc powieki, po czym opadł plecami na materac. Srebrno-szare kosmyki rozsypały się dookoła jego głowy, zaraz potem zostały przeczesane przez smukłe palce maknae. Bang wydał z siebie pierwszy zduszony jęk. O jasna cholera...
Zgiął kolana, kiedy opuszki palców zsunęły się na jego własny policzek. Druga dłoń spoczęła na piersi, falując w jej rytmie w górę i w dół. Posłał liderowi spragnione spojrzenie i szepnął ochrypłym głosem.
- Mów do mnie.
Starszy momentalnie otworzył usta, by mruknąć jego imię, prawdziwe imię. Nastolatek przymknął powieki, zsuwając swoje dłonie niżej, aż na samo podbrzusze, a następnie przesunęły się po mlecznobiałej skórze. Zapach pragnienia wypełnił powietrze, które stało się duszące i słodkie. Bang po raz kolejny wymówił jego imię, uważnie obserwując każdy ruch chłopaka.
- Junhong...
- Oh...!
Rozsunął kolana, kiedy zimne palce znalazły się nagle na jego biodrach. Yongguk nie mógł uwierzyć w to, co widzi. A jeszcze bardziej w to, że nie mógł on sam go teraz dotknąć, mógł tylko oglądać... Miał ochotę płakać i śmiać się jednocześnie.
- Jelly... zrób coś, z-zaraz nie wytrzymam...!
- Bangie... - w końcu dotarły do celu. Bang patrzył, jak jego chłopak zaciska ręce na swoim własnym penisie, a z jego ust wydobywa się głośny jęk. Miód na jego uszy. Poruszył nadgarstkami, metal zadźwięczał o metal.
- Zelo, błagam...
Palce chłopaka poruszały się sprawnie po całej długości, sprawiając, że obaj zsynchronizowali swoje westchnięcia i jęki. Nastolatek żałował, że nie mógł użyć ust. Zamiast tego posłał kolejne, przepełnione agonią spojrzenie starszemu, by po chwili momentalnie przyspieszyć. Jego pierś pokryła się świeżymi kroplami potu. Był już blisko. Wystarczyło byle spojrzenie, żeby dokończyć dzieło. Sam Bang był już twardy do granic możliwości. Przestał mrugać, by nie przegapić żadnego momentu. Zelo zwolnił ruchy swoich palców, zsynchronizował je ze swoim oddechem, by już po chwili jęknąć tak głośno, jak tylko mógł.
- Bangie...!
Yongguk jednak już nie mógł dłużej patrzeć. Zamknął oczy, próbując uspokoić rozkołatane serce i swoją własną męskość. Widok pogrążonego w orgazmie, ciężko łapiącego oddech i pokrytego własnym nasieniem chłopaka... to było dla niego za wiele. Chciał wstać i coś z tym zrobić, natychmiast.
- Dobrze się bawisz? - nie miał pojęcia, ile czasu minęło, nim usłyszał jego głos. Rozchylił powieki i ujrzał zupełnie czystego, uczesanego i uśmiechniętego Zelo, siedzącego na skraju łóżka.
- Ja...
- To nie koniec, o nie. Teraz pora na ciebie.
Oblizał zaschnięte wargi, starając się nie zastanawiać, co takiego jeszcze ten chłopak mógł wymyślić.
- Jelly, proszę... Chociaż zdejmij mi te cholerne kajdanki.
Maknae uśmiechnął się pobłażliwie i pokręcił głową.
- Przykro mi.
Wstał i ruszył prosto w jego kierunku. Bang miał dziwne wrażenie, że chłopak chce go uderzyć. Nie, nie jego maleństwo... Nie mógłby...
Zamiast tego uśmiechnął się pocieszająco i rozsiadł się na jego kolanach. Yongguk wstrzymał gwałtownie powietrze, kiedy Zelo objął go ramionami i szepnął prosto do ucha.
- A teraz po prostu się odpręż.
Kiedy dotknął ustami jego szyi, przeszedł go przyjemny dreszcz. Wargi chłopaka były wilgotne i stęsknione, cierpliwie całowały każdy fragment jego skóry. Ciche westchnięcie wydostało się z jego gardła, kiedy nastolatek dotarł do jego obojczyka. Ich erekcje spotkały się przez materiał spodni lidera, czego maknae najwidoczniej nie planował, gdyż oderwał się od jego skóry i jęknął jego imię.
- Zelo... - warknął przez zęby, poruszając niecierpliwie spiętymi dłońmi. Metal zadźwięczał, mieszając się z ich przyspieszonymi oddechami. Niespodziewanie poczuł długie palce nastolatka na swoim nagim brzuchu. Serce Yongguka zabiło mocniej. Były takie chłodne...
- A teraz twój mały-duży chłopiec się z tobą pobawi, aż będziesz błagał, abym przestał... - szepnął do jego ucha, by po chwili lekko je przygryźć. Dłonie maknae zsunęły się jeszcze niżej, powodując przyjemne dreszcze u podstawy kręgosłupa lidera.
- N-nie zrobisz tego...
- Zrobię, Bangie, zrobię~ - odparł z groźnym uśmiechem, oblizując swoje wargi.
Niespodziewanie cofnął ręce i zsunął się z jego kolan. Bang patrzył na niego ze zdziwieniem malującym się w oczach. Jego spodnie zostały momentalnie odpięte i zrzucone na drugi koniec pokoju. Został w samych bokserkach, z penisem sterczącym jak żołnierz na warcie. Nastolatek zachichotał i ścisnął go delikatnie, mrugając figlarnie.
- Jelly... proszę... - szepnął, jednak wiedział, że to się nie zda na nic. Obserwował, jak wyciąga coś zza fotela... Delikatnie napoczęta butelka czerwonego wina. Bang wolał nie wnikać, skąd chłopak ją wytrzasnął. Podejrzewał, że i tak prędzej czy później mu powie. - Błagam...
Nie słuchał go. Po sekundzie Yongguk dostrzegł w jego drugiej dłoni coś jeszcze – duży, kolorowy lizak. Maknae wstał i położył sobie palec na ustach, delikatnie rozchylając jego wargi i wsuwając między nie słodycz.
- Nie wolno ci go wyjąć hyung, za żadne skarby świata. - ostrzegł go i sugestywnie polizał brzeg szyjki butelki.
Kiedy kilka pierwszych kropel spadło na jego rozgrzany tors, zadrżał gwałtownie, zaciskając mocno powieki. Wino było zimne. Długie palce nastolatka wmasowały delikatnie w niego napój, poruszały się jednak wyjątkowo wolno, niby przypadkiem drażniąc sutki mężczyzny. Wydobył z siebie jękopodobny dźwięk, który został momentalnie zduszony przez słodycz w jego ustach. Zelo uśmiechnął się szeroko i zsunął dłonie niżej. Następna dawka wina wylądowała na jego brzuchu, jednak nie została wmasowana, tylko zlizana. Język maknae poruszał się powoli i delikatnie, kreśląc zawiłe wzory na jego skórze. Chciał wplątać palce w jego gęste włosy, jednak jego dłonie były trwale spięte w bardzo niewygodnej pozycji.
Zelo nachylił się nad nim jeszcze bardziej, na pewno nieprzypadkowo zahaczając erekcją o jego kolano. Chłopak westchnął cicho, doprowadzając tym mężczyznę prawie do pasji.
Przeczuwał, że nastolatek specjalnie ominie jego penisa i przejdzie do ud. Już nawet nie potrafił być na niego zły, że co chwilę pociągał łyki zimnego napoju, zerkając na niego z wyższością. Wpił niezbyt delikatnie paznokcie w jego skórę, zerkając na swojego niewolnika.
- To bardzo trudne; powiedzieć cokolwiek, kiedy ma się coś w ustach, prawda hyung? - spytał niewinnie, obserwując krople sunące po udach mężczyzny. Bardzo polubił wino, ale daleko mu było do smaku jego Yongguka. Chciał ponownie rozkoszować się nim, jednak to musi poczekać. Jeszcze nie nadeszła pora.
Odstawił do połowy pustą butelkę na dywan, zerkając na jego przyciasne bokserki w pomidorki. Jego ukochane warzywka zadziałały na niego stymulująco. Jednym ruchem dłoni zerwał je z niego, cmokając na widok jego członka. Perfekcyjnie...
Wytarł kciukiem strużkę śliny, która powoli spłynęła po brodzie starszego. Roześmiał się cicho, przysiadając na jego kolanie i pokręcił głową z niedowierzaniem.
- Wyglądasz teraz tak niewinnie Oppa. Jak dziecko~
Po tych słowach wyjął mu z ust lizaka i natychmiastowo zaatakował je swoimi własnymi, całując je namiętnie. Były cudownie słodkie, aż zamruczał z zadowoleniem. Gdy skończył, ponownie wsunął słodycz na swoje miejsce i zszedł na podłogę.
- Pewnie chciałbyś, abym to w końcu zrobił, prawda?
Mężczyzna niepewnie pokiwał głową.
- Jeśli obiecasz, że na następną imprezę będę zaproszony, to spełnię twoje marzenie. A jeśli nie... No cóż. - wzruszył ramionami, uśmiechając się słodko. - To jak będzie? Zostanę zaproszony, czy nie?
Bang patrzył na niego uważnie, walcząc sam ze sobą. Będzie żałował tej decyzji, był tego cholernie świadom. Ale to jedno pragnienie sprawiało, że nic innego do niego nie docierało. Sposób w jakim Junhong na niego patrzył tylko przyspieszył jego decyzję. Szybko pokiwał głową i usłyszał cichy, zadowolony pomruk.
- Tak myślałem, hyung.
Młodszy przesunął palcami po jego kościach biodrowych, po paru sekundach docierając do wiadomego celu. Jakoś nigdy specjalnie nie przeszkadzało mu to, że Yongguk był taki duży. Miał zbyt sprawne usta, no i oczywiście gardło, by się przejmować takimi szczegółami. Szybkim ruchem wyjął lizaka z jego ust i odłożył go na bok.
- Rozluźnij się, Oppa.
Bang wziął kilka głębokich oddechów, skupiając się całkowicie na tym, by przez przypadek nie zrobić żadnemu z nich krzywdy przez swoje graniczące z szaleństwem pożądanie. Otworzył oczy i zerknął na chłopaka, który akurat w tym samym momencie nachylił się nad jego członkiem i przesunął po nim językiem.
- Ah...! - ciche westchnięcie wydobyło się z ust starszego, który po raz kolejny mocno zacisnął powieki. Zelo zachichotał cicho, po czym powtórzył tą czynność, dłonie przenosząc na jądra mężczyzny. Ten odchylił głowę do tyłu, czuł jak gorący pot powoli spływa po jego czole. - Z-Zel...
Nie skończył, gdyż chłopak jak zwykle umiejętnie zassał się na jego główce. Palce poruszały się w spokojnym tempie, oczy co chwilę spoglądały z uwagą w górę, jakby chciał przejąć całkowitą kontrolę nad stanem, w jakim obecnie znajdował się Yongguk. Lider zagryzł dolną wargę niemal do krwi, gdy poczuł, jak maknae bierze go do siebie jeszcze dalej i dalej. Czuł to cudowne znajome ciepło, które ogarnęło momentalnie ponad ¾ jego penisa. Niepewnie poruszył biodrami, ledwo powstrzymując głośny jęk.
Zadowolony z siebie nastolatek nie poprzestał jednak na tym. Członek w jego ustach zaczął przyjemnie pulsować, na co zamknął oczy i zatoczył językiem kółko wokół jego podstawy. Ciało Banga mimowolnie zadrżało. Smukła dłoń chłopaka przeniosła się na wewnętrzną stronę jego uda, delikatnie ją drapiąc i szczypiąc.
- Zel... Ah, Junhong...! Jeszcze, błagam... - nie musiał mu dwa razy powtarzać. Już po chwili maknae poruszył głową, biorąc go caluśkiego do ust i, niesamowicie z siebie zadowolony, mruknął z dumą. Chwilę później Yongguk uniósł nieco biodra i wykonał próbne pchnięcie, rozkoszując się całą sytuacją mimo nieznośnego bólu nadgarstków.
Zelo posłał mu niewinne spojrzenie, jednak w jego karmelowych tęczówkach kryła się nie ma prośba o więcej. Bang, otwierając zamglone oczy, dostrzegł ją niemal od razu, poruszając biodrami po raz kolejny, tym razem pewniej i mocniej. Czuł się cudownie. Delikatny dreszcz przebiegł po jego kręgosłupie, jeszcze bardziej potęgując to niesamowite uczucie.
Już po paru pchnięciach obaj zsynchronizowali się ze sobą, Junhong ponownie zaczął poruszać dłońmi po jego udach, jądrach i biodrach, podświadomie starając się dostarczyć mężczyźnie jak najwięcej przyjemności. Zmrużył oczy, gdy poczuł pierwsze kilka kropel słonawej cieszy na języku, jednak nie zaprzestał poruszania głową. Chciał to przyspieszyć, posmakować go najszybciej, jak to tylko możliwe...
... i stało się. Parę sekund lider rozlał się mocno w jego usta, opadając bezwładnie w fotel z imieniem chłopaka na ustach. Zelo posłusznie przełknął wszystko i dokładnie go wyczyścił, z zadowoleniem oblizując palce.
- N-najlepsze blowjob od wieków, Jelly. Jestem z ciebie dumny... - szepnął Yongguk, kiedy był już w stanie wydobyć z siebie jakiekolwiek słowo. Maknae uśmiechnął się promiennie i przeczesał włosy palcami.
- Dziękuję Oppa!
Po tych słowach wstał na równe nogi i oblizał się z zadowoleniem. Bang podniósł głowę i spojrzał na niego błagalnie.
- Mógłbym w końcu poprosić o ściągnięcie tych cholernych kajdanek...?
- Dlaczego niby miałbym to zrobić? - spytał niewinnie Zelo z nierozumiejącym wyrazem twarzy. Lider pokręcił z niedowierzaniem głową.
- Jak ja niby mam cię wypieprzyć ze związanymi dłońmi?
Junhong roześmiał się pod nosem i pogładził go palcem po policzku.
- Po raz kolejny mnie nie doceniasz, Oppa~
- Ale...
- Chociaż może rzeczywiście powinienem... - zmarszczył brwi, jakby gorączkowo się nad tym zastanawiał. - Kto wie, może wyjdzie mi to na dobre...?
- Jelly, nawet nie udawaj być samolubnym...
- Dlaczego? To całkiem zabawne. - młodszy pokazał mu język, po czym stanął za fotelem i niechętnie odpiął kajdanki. Kiedy Yongguk poczuł, że może już swobodnie poruszyć rękoma, zignorował odrętwienie i roztarł je sugestywnie. - Wcale nie miałem tego w planie Bangie. Robię to tylko dlatego, że mam miękkie serduszko.
- Tak tak, oczywiście... Chodź tutaj.
Nastolatek ponownie przed nim stanął w rozkroku, jednak lider szybko odwrócił go do siebie plecami. Przesunął opuszkami palców po miękkiej skórze chłopaka, delektując się tym, że w końcu może go dotknąć.
- Ah...
- Siadaj.
Zelo posłusznie przysiadł na jego kolanach, okręcając głowę do tyłu i zerkając na niego sugestywnie. Oblizał wargi i zmrużył oczy, co spowodowało, że Bang nie mógł się już dłużej powstrzymywać: samemu przywarł ustami do jego karku i szyi, podczas gdy trzy palce jego dłoni znalazły się w połowie drogi do buzi maknae. Ten zachichotał cicho i posłusznie się nimi zajął, nie odrywając wzroku od mężczyzny. A to nie było proste. Całe jego ciało drżało od gorącego dotyku Yongguka, jego ust i dłoni. Chciał już jak najszybciej go poczuć. O niczym innym nie marzył.
- Bangie... - szepnął, gdy ten wyjął palce z jego ust i nakierował je na jego tyłek. Poruszył nim nieznacznie i zacisnął dłonie na kolanach starszego.
- Jesteś niesamowity, Jelly. - szepnął, po czym postanowił nie tracić już czasu. Pierwszy i drugi palec chłopak zniósł w miarę spokojnie – odchylił tylko głowę i nabrał w płuca mocny haust świeżego powietrza. Yongguk pocałował go uspokajająco w policzek, chociaż wiedział, że nie powinien. W końcu ta mała cholera bawiła się nim przez cały ten czas, gdy on sam niemożliwie cierpiał. Powinien to zrobić szybko, mocno i brutalnie, aby nie mógł chodzić przez cały następny tydzień...
Ale nie mógł.
Skrzyżował palce, po czym wsunął w niego trzeciego. Zelo jęknął głośno, zaciskając paznokcie na skórze starszego. Bang zdawał się jednak nawet tego nie zauważyć. Był zbyt zajęty przygotowywaniem go, oglądaniem jego cudownego ciała z tej perspektywy i słuchaniem jego niespokojnego oddechu i pierwszych, słodkich jęków.
- Chcesz, żebym już to zrobił? - spytał, nachylając się nad jego uchem. Maknae pokiwał lekko głową. - A może to ja powinienem cię teraz zapiąć w kajdanki, co...?
- G-Gukkie...
- To by było całkiem interesujące. - stwierdził, wyciągając z niego całkowicie palce, na co nastolatek zareagował westchnięciem pełnym rozczarowania. - Ale z drugiej strony nie chciałbym tracić już czasu... Co ty na to, Jelly?
- Ugh... - poczuł jak zadrżał, delikatnie przysuwając się bliżej jego penisa. - Hyung...
Lider pokiwał głową z uśmiechem.
- Rozumiem.
Uniósł delikatnie jego biodra i po raz ostatni pocałował go w kark, nim szybko, ale wciąż bardzo ostrożnie w niego wszedł. Zelo dosłownie krzyknął głosem przepełnionym bólem i rozkoszą. Ta absurdalna mieszanka sprawiła, że po plecach chłopaka przeszedł przyjemny dreszcz i naparł na niego mocniej, nie mogąc opanować szaleńczego bicia serca w piersi.
Yongguk również jęknął cicho, wbijając niechcący paznokcie w jego skórę.
- Jelly... - w momencie, kiedy już chciał wypchnąć mocno biodra do góry, nastolatek poruszył się nieznacznie, by po paru sekundach, już o wiele pewniej, mocno się na niego nabić. Bang ze zdziwieniem obserwował, jak smukłe ciało chłopaka podskakuje na nim rytmicznie, starając się im obu jednocześnie dostarczyć jak najwięcej przyjemności. Warknął cicho i przymknął powieki, odchylając głowę na oparciu. Podniósł rękę z jego biodra i wplątał ją we srebrnoszare kosmyki włosów maknae.
- Yongg... hyun... ah, GUKKIE~! - krzyknął niespodziewanie, momentalnie dodając tempa. Lider zaklął pod nosem, wiedząc, że jeśli czegoś szybko nie zrobi, to dojdzie jeszcze przed nim. Objął go ramieniem w pasie i mocno wypchnął biodra go góry. Poczuł znajomy zawrót głowy, gdy odnalazł najwrażliwszy punkt w całym ciele nastolatka. Oparł brodę na jego ramieniu i ponownie pchnął mocno, chcąc słyszeć jak najwięcej jego jęków, westchnień, krzyków...
- N-n... Bangie, ja za... uhm, zaraz...! - nie musiał kończyć. Bang rozumiał go doskonale. Podświadomie czuł, że parę następnych pchnięć będzie decydujących. W momencie najgłębszego z nich Zelo krzyknął tak głośno jak jeszcze nigdy i opadł bezwładnie w jego ramiona, rozlewając się bez ostrzeżenia. Yongguk na tym jednak nie poprzestał. Przycisnął go mocno do siebie i zakończył sprawę pięcioma następnymi ruchami.
Junhong zadrżał, gdy Bang wgryzł się w jego ramię i wypełnił go całego gorącym nasieniem. Przymknął powieki i westchnął słodko, delektując się tym, że obaj jednocześnie przeżywają swój orgazm. On sam był z siebie niesamowicie dumny... W końcu kto by nie był?
- Jelly? - po jakiś pięciu minutach usłyszał szept tuż przy swoim uchu. - To był pomysł Himchana, prawda?
Zelo zamrugał gwałtownie powiekami.
- C-co?
- To on ci zasugerował, byś to zrobił, prawda? - lider pokręcił z niedowierzaniem głową. - Domyśliłem się w momencie, w którym wsadziłeś mi lizaka do ust. To dla niego takie typowe...
Choi roześmiał się cicho i delikatnie pocałował go w brodę.
- Spokojnie Oppa... większość atrakcji wymyśliłem sam~
Yongguk uniósł pytająco brwi, po czym mocno objął go w pasie i uśmiechnął się szeroko.
- Cóż... W takim razie chyba rzeczywiście cię nie doceniałem...

21 komentarzy:

  1. Nie rozumiem, czemu ludzie nie komentują takich dobrych tworów, tylko (za przeproszeniem) tej gorszej jakości. Ok, może sama wybitnie jakoś nie komentuje Twojego bloga, ale pod HimUp i Banglo zawsze jakiś komentarz zostawiam.
    Wiedz, że uwielbiam Twoje poczucie humoru, jakie zawierasz w swoich opowiadankach oraz to, jak je opisujesz. Oczywiście dla mnie było za krótko i chcę więcej, dużo więcej :c
    Oby tak dalej. I wybacz za krótki komentarz, nauka wzywa, a specjalnie chciałam skomentować, o!
    Weny~

    OdpowiedzUsuń
  2. Siedzę i szczerze się do monitora ... Boskie :3
    Na pewno wrócę do niego nie raz <3

    OdpowiedzUsuń
  3. To było cholernie dobre *^*~!! Zabiłaś mnie porównaniem "z penisem sterczącym jak żołnierz na warcie" X''''D Jak to przeczytałam to do teraz śmieję się jak głupia. Opowiadanko bardzo fajne, w jednym miejscu był błąd, a mianowicie brakowało słowa (teraz niestety tego momentu nie znajdę bo nie kojarzę nawet gdzie on był -_-'''). Kocham B.A.P całym moim serduszkiem, a twoje opowiadania o nich są cudowne <3 Życzę dużo, dużo weny!!
    N~

    OdpowiedzUsuń
  4. tak bardzo BangLo, którego nie trawię ;;;;; ale takie mraśne, aż mi gorąco *-*

    OdpowiedzUsuń
  5. BANGLO PORNO BANGLO PORNO TYLE WYGRAĆ <3 MASZ MOJE BŁOGOSŁAWIEŃSTWO JOŁ, AMEN
    <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Oddaj. Mi. Mój. Mózg. I. Uspokój. Moje. Yaoicowe. Feelsy. Błagam Q.Q

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedy będzie nowy rozdział Fairy Land..? ;;

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie spodziewałabym się tego po Zelo, nawet jeśli to był pomysł Himchana ;P To było genialne ;D nie mogę się doczekać następnego opowiadania ;D pozdrawiam i życzę duuuuuużo weny ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Cieszę się niezmiernie że znalazłam tego bloga. Tyle wygrać! xd

    OdpowiedzUsuń
  10. Pieknie <3 zastanawia mnie jedno dlaczego piszesz oppa skoro jest to zwrot mlodszej dziewczyny do chlopaka ? Przepraszam jesli sie myle ale tylko tak pytam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyobraź sobie Zelo mowiącego 'Oppa'... To takie niewinne a jednoczesnie podniecające. XD Poza tym mowi się, że tylko chłopak do dziewczyny, ale uke w związkach homo jest taką... No dziewczynką no. Nie wiem, jak to inaczej wytumaczyc...

      Usuń
  11. Przeczytałam wszystkie twoje BangLo <3 i... kocham je <3
    ale... (zawsze to cholerne ale -_-) Oppa zwraca się dziewczyna do starszego chłopaka, a chłopak do starszego chłopaka: HYUNG.
    Czytałam, wiem, że Oppa jest słodsze w wykonaniu Zelo... ale nie których (w tym ja) ten błąd po prostu razi w oczy i jest bardzo nie po prawny. Tak jakbym zwracała się do mężczyzny na pani -_-

    A poza tym wszystko pięknie, ślicznie i bosko <3 <3

    Pozdrawiam i życzę weny,
    Nottek / PandaNuna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O matko, chyba nikt tego nie zrozumie... XD
      Tak, wiem to doskonale, uczę się koreańskiego, no ale w wielu fickach to było dopuszczalne, poza tym w jednym z moich już wspomniałam, ze to niepoprawne, ale Zelo szalenie to lubi... No i tyle no chyba... Hyung brzmi tak neutralnie no ._.
      Dziękuję ^^

      Usuń
    2. No rozumiem :D sama wolę zwrot Oppa (nie dlatego, że łatwiej mi to zapamiętać ^.^) I jeszcze uwielbiam Cię za to, że Zelo nazywa Bang- Baggie <3 Jak ja uwielbiam to <3 kocham wręcz ^.^ Tak słodziutko *-*
      Jestem przewrażliwiona na punkcie słodkości :D

      Oczywiście czekam na kolejne szoty (bo nie lubię serii) i mam nadzieję, że napiszesz jeszcze jakieś BangLo, TaoRis lub HimUp <3

      Pozdrawiam,
      Nottek / PandaNuna.

      Usuń
  12. Dobra spędziłam kilka godzin na czytaniu Twoich one shotów, do wieloczęściówek jeszcze nie zaglądałam, zapewne zrobię to jutro.
    Miałam wiele pomysłów na ten komentarz, a koniec końców nie wiem, co napisać xD *Standard*
    Pozwolę sobie skomentować całą Twoją twórczość pod tym fickiem, gdyż ciężko mi będzie dzielić się wrażeniami pod każdą notką.
    (Przepraszam, że moja wypowiedź od teraz będzie miała dziwną i niezrozumiałą formę)
    No więc... kjhkhgfdsyhghaisfhgyegdhaicgfydsugfdhasoj <33333333
    Tak, dokładnie, wyższy poziom miłości.
    Zakochałam się totalnie i absolutnie. Osobiście nie lubię pairingu 'Banglo', ale w Twoim wykonaniu kocham, wielbię i ubóstwiam, bo jest po prostu totalnie cudowne.
    Odpuściłam sobie tylko czytanie '2mina'. Przepraszam, ale tego po prostu nie trawię i nie mogę na to patrzeć. Nie hejtuję tutaj autorki, broń Boże, hejtuję 2mina. xDD
    Shippuję OnTae, a tego niestety nie znalazłam :((( *Smuteg*
    Co do błędów i tego typu rzeczy, których się zawsze czepiam, to raczej nic wielkiego i rażącego w oczy nie wyłapałam. Może interpunkcja nie jest idealna, ale nie jest źle. W tym rozdziale tylko zapis '3/4' nie za bardzo mi się spodobał, bo uważam, że w opowiadaniach powinno się używać zapisu słownego.
    Jednakowoż poza tym: cud, miód, maliny, miłość, tęcza, krówki, Słońce.
    Dawno nie spotkałam się z tekstami, przy których miałabym wrażenie, że pisane są z lekkością i przyjemnością, a nie "na siłę". Poza tym historie, które opowiadasz są naprawdę... inne, świeższe, niekonwencjonalne, więc czyta się je naprawdę cudownie.
    No dobra nie przynudzam więcej. Mój komentarz jest jaki jest, ale to dlatego, że jestem bardzo rozemocjonowana i piszę to, co przyjdzie mi na myśl i nie często jest to przemyślane xDDD

    Mam nadzieję, że nie przeraża Cię moja wypowiedź <33333

    W wolnej chwili zapraszam także do siebie. ^^
    http://i-am-hurricane.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. mimo, że wolę dużo ostrzejsze akcje, to opowiadanie bardzo mi się podobało <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie lubię smutów, ale mniejsza z tym, bo to BangLo xd Boże, ty to masz genialną wyobraźnię, że takie cuda wymyślasz ;D Ach, te męczenie Banga kajdankami, Zelo to zboczony psychol, hahaha XD

    OdpowiedzUsuń
  15. Tak bardzo kocham twoje opowiadania, a to chyba się znajduje w mojej ulubionej piątce. ^^

    OdpowiedzUsuń