Autor - Yesung Oppa
Pairing - MinhoxTaemin, light!JonghyunxKey (SHINee)
Rodzaj - fluff/komedia
Tytuł -'Lee Taemin i Bogowie Pierścieni, czyli porozmawiajmy o fandomach'
Beta - tak
Ostrzeżenia - brak
N/A:
STO LAT, ORESAMMIE~
Minho stanął pod drzwiami pokoju z gorącym kakao w
dłoni i już miał zapukać, kiedy usłyszał dziwny dźwięk.
Zmarszczył brwi, przysuwając się nieco bliżej i wytężył słuch.
Tak, teraz słyszał wyraźnie. W pokoju roznosiły się dwa męskie
głosy, rozmawiali po angielsku. Co chwilę dało się też usłyszeć
ciche westchnięcie, lub zduszony krzyk. Minho cofnął się
gwałtownie. Ciekawe który z tych zacnych debili (zwanych
inaczej resztą SHINee) zamknął się w jego pokoju, bez pytania
pożyczył od niego laptopa i bezkarnie masturbował się do... no
właśnie. To chyba było True Blood...
Nacisnął klamkę wolną rękę i ostro wszedł do środka, prawie wylewając kakao na dywan. Rozejrzał się po pomieszczeniu. Okna zasłonięte, widoczność zerowa, jednak kiedy przyzwyczaił się do ciemności, ujrzał postać, skuloną pod dwuosobowym łóżkiem z laptopem na kolanach. Miał na sobie za dużą koszulkę, jego brązowe włosy były potargane. Kiedy podniósł na niego wzrok, karmelowe oczy zabłyszczały ze zmęczenia. Taemin.
Minho odetchnął z ulgą, ale zaraz po tym spiął się nieznacznie.
Nacisnął klamkę wolną rękę i ostro wszedł do środka, prawie wylewając kakao na dywan. Rozejrzał się po pomieszczeniu. Okna zasłonięte, widoczność zerowa, jednak kiedy przyzwyczaił się do ciemności, ujrzał postać, skuloną pod dwuosobowym łóżkiem z laptopem na kolanach. Miał na sobie za dużą koszulkę, jego brązowe włosy były potargane. Kiedy podniósł na niego wzrok, karmelowe oczy zabłyszczały ze zmęczenia. Taemin.
Minho odetchnął z ulgą, ale zaraz po tym spiął się nieznacznie.
- Minnie, co ty robisz? Wiesz, która jest
godzina? - powiedział z wyrzutem, odstawiając szklankę z napojem
na komodę. Lee zatrzymał film i odstawił komputer na podłogę.
- Ale hyung... Gdybyś to widział! Sukkie właśnie...- Nic mnie to nie obchodzi. - pokręcił głową. - Wiem, że bardzo lubisz seriale, ale jasna cholera... jutro też jest dzień! Jak wrócimy z Music Banku, to będziesz mógł sobie oglądać do woli...
- Wybacz. Nie mogłem się powstrzymać.
Minho westchnął głośno i wziął kakao do ręki, by po chwili podać ją chłopakowi.
- Wypij i kładź się spać. Wyłączę laptopa.
Chłopak pokiwał głową. Choi zerknął na ekran i ujrzał faceta (chyba Brytyjczyka... cholera wie), całego umazanego krwią, do tego z długimi kłami wystającymi na zewnątrz. Wzdrygnął się, notując sobie w myślach, by zacząć bardziej przyglądać się temu, co Taemin ogląda. Kto wie, jakie pomysły mogą mu potem wpaść do łba?
- Minho?
- Tak?
- Obejrzysz ze mną Sherlocka?
Wywrócił oczyma.
- Śpij już.
- Dobrze, hyung.
* * *
Taemin spojrzał na siebie krytycznie w lustrze, chwytając kosmyk przydługich już nieco włosów i obejrzał go ze wszystkich stron. Potem wpadł na pewien pomysł i uśmiechnął się do swojego odbicia; chwycił wsuwki i zaczesał grzywkę do tyłu. Akurat w tym momencie do łazienki wszedł Jonghyun, ziewając tak głośno, że aż firanki w oknie zafalowały.
- Hyung? - powiedział maknae, nie odrywając wzroku od lustra.
- No?
- Wyglądam już jak Loki?
Chłopak przystanął przed prysznicem i odwrócił się w jego stronę.
- ...jak kto?
Taemin posłał mu oburzone spojrzenie.
- Aż taki z ciebie ignorant, hyung? Tyle razy to przerabialiśmy...
- Dobra, już wiem, okej. - chłopak wywrócił oczyma. - A teraz daj mi w spokoju wziąć prysznic... Już wystarczy, że Kibum marudził mi nad uchem pół nocy.
- Oh.
Po wyjściu z łazienki, Taemin natknął się na Jinki'ego, dzierżącego w dłoni ogromną kanapkę.
- Hyung! Czy według ciebie wyglądam jak Loki?!
- Wyglądasz jak Taemin, który chyba w nocy spadł z wyrka i uderzył się o coś w głowę. - odparł lider, nie zwracając na niego najmniejszej uwagi. Lee posłał mu mordercze spojrzenie i popędził w kierunku kuchni, gdzie Key malował właśnie paznokcie bezbarwnym lakierem, nucąc coś pod nosem.
- Hyuuung! - zawył Taemin, być może nieco za głośno, gdyż rzeczony chłopak tak się wystraszył, że pędzelek wyleciał z jego dłoni i poszybował w kierunku sufitu. - Oh.
- Super. Teraz jestem ciekaw, kto to odklei. - burknął Kibum, wzdychając cicho. - Co chcesz?
- Wyglądam teraz jak Loki?
- ...szczerze?
Taemin pokiwał głową.
- Nie. A teraz idź się pobaw na podwórku czy coś, ja spróbuję ściągnąć ten pędzelek z sufitu. - mruknął, wstając i wchodząc na krzesło, chwiejąc się przy tym niebezpiecznie. Zrezygnowany maknae ruszył w kierunku sypialni, którą dzielił z Minho i westchnął ze zrezygnowaniem.
Raper rzucił mu pytające spojrzenie i odłożył książkę na półkę.
- Minnie? Coś się stało?
- Hyung, ty też powiedz, że nie wyglądam jak Loki... - burknął pod nosem, zaplatając ramiona na piersiach. Minho zamrugał ze zdziwieniem, by po chwili uśmiechnąć się szeroko.
- Czemu chcesz wyglądać jak Loki? - spytał miękko. - Przecież nie jesteś zły.
- Ale...
- Thor to o wiele lepsza postać od niego. - powiedział z takim przekonaniem, że Taemin nie był w stanie mu nie uwierzyć. Chwilę patrzył na niego w milczeniu, by po chwili zdjąć wsuwki z głowy, odłożyć je na stolik, potargać złocistą czuprynę i rzucić się w ramiona starszego.
- Jesteś taki kochany, hyung. Nie to, co reszta.
- Wiem.~
* * *
- Minho hyuuung~
Choi uśmiechnął się szeroko i ściągnął koszulkę przez głowę, ukazując wszem i wobec swój wypracowany abs. Taemin wodził za nim wzrokiem (sam już do połowy rozebrany), nie mogąc się powstrzymać od pełnego zadowolenia westchnięcia.
'No stary. Do roboty!' - powiedział do siebie w myślach Minho i ruszył w kierunku łóżka. W połowie drogi maknae zmarszczył brwi i wyciągnął rękę przed siebie.
- Stój!
Skołowany raper zatrzymał się gwałtownie.
- C-co?
Taemin patrzył na niego uważnie, wodził wzrokiem po jego twarzy, by już po chwili uśmiechnąć się promiennie i powiedzieć:
- Boże, hyung! Wyglądasz teraz jak Benedict Cumberbatch!
Minho nie mógł uwierzyć w to, co usłyszał. Przeczesał palcami ciemne włosy wiedząc, że cały nastrój trafił szlag.
- Minnie, co ty...
- Nie ruszaj się... - przerwał mu. - No kropka w kropkę! Boże, żeby ludzie to widzieli...!
Choi wolał nie. Naprawdę modlił się o to, by Taemin nie wyciągnął zaraz telefonu, zrobił mu zdjęcia, a potem wstawił cholera-wie-gdzie. Co się z tym chłopakiem dzieje; fandomy zniszczyły mu mózg?
- Wiesz co? - mruknął Minho, wstając i podnosząc z podłogi bluzkę. - Równie dobrze możesz kochać się teraz z tym swoim Benedictem.
- Ale...
- Będę w kuchni.
A niech to.
* * *
- No, słuchajcie chłopaki. Z racji, że urodziny Taemina już za tydzień, to wypadałoby się zacząć rozglądać za jakimś prezentem dla niego, co?
- Ale on przecież wszystko już ma... Czemu nie możemy mu kupić słodyczy i po problemie?
- Od słodyczy dupa rośnie, Jjong. Poza tym w jego wieku nie powinno się ich tyle wpierdzielać, to niezdrowe.
- Ja wpierdzielałem i co?
- ... i spójrz na siebie w lustrze.
- Przestańcie. W takim tempie do niczego nie dojdziemy...
- Key by doszedł...
- Mówiłeś coś?
- Key by poszedł. I coś kupił oczywiście.
- Słuchajcie, a może by tak jakieś DVD mu kupić?
- Z czym? Całą półkę ma już zapchaną serialami!
- Jest w ogóle jakiś, jakiego nie widział?
- ...Rodzina Borgiów?
- Minho mu nie pozwolił.
- Właśnie; Minho, czemu nic nie mówisz? To twój chłopak.
- Pff...
- Ups. Chyba się pożarli.
- To była kwestia czasu.
- Minho, co się stało?
- Powiedział, że wyglądam jak Benedict Cumberbatch.
- ...kto?
- Eh Jjong, zamknij się. No cóż...
- Mam tego wszystkiego po dziurki w nosie...
- To co robimy?
- ... eh. Kupmy mu już te słodycze.
* * *
- Hyung...?
Minho podniósł wzrok znad gazety i zmrużył powieki. Taemin stał w progu salonu, patrząc smutno w podłogę. Znowu miał na sobie jego za duży tshirt, a do tego czarne rurki. Choi mruknął coś pod nosem, nie odstawił jednak gazety na bok.
- Ja... chciałem porozmawiać.
- Rozmawiajmy więc.
Maknae wszedł do pokoju i zajął miejsce na fotelu naprzeciw rapera. Ten wciąż na niego nie patrzył, udając, że niesamowicie zainteresowało go ogłoszenie o sprzedaży nowiutkiego hyundai'a.
- Chciałem przeprosić.
- Przepraszaj więc.
Lee poruszył się nieznacznie i posłał mu smutne spojrzenie.
- Mógłbyś odłożyć gazetę...proszę?
Minho westchnął, ale spełnił jego prośbę. Zaplótł ramiona na piersiach i usiadł się wygodniej.
- Słucham.
- Ja... przepraszam, że zachowywałem się jak jakiś świr. - zaczął cicho. - Zbyt bardzo się w to zagłębiłem... Po prostu taka jest magia fandomów, hyung. Przepraszam... Wiem, że jesteś na mnie okropnie zły. Postaram się opanować, obiecuję.
Choi chwilę patrzył na niego bez wyrazu, udając głębokie zamyślenie. Po niecałej minucie jednak uśmiechnął się szeroko i powoli wstał z fotela.
- Wciąż uważasz, że wyglądam jak Benedict?
Taemin podniósł na niego wzrok i pokręcił przecząco głową.
- Nie. Bardziej jak Aragorn, hyung.
Minho zarechotał pod nosem i wyciągnął do niego rękę. Taemin bez słowa ją przyjął, by już po chwili znaleźć się w ramionach hyunga i przytulać się do jego cudownego ciała, za którym przez ostatni czas naprawdę się stęsknił.
- Czy to znaczy, że mi wybaczyłeś?
- Pewnie, że tak! Nie umiałbym inaczej... - odparł, przeczesując palcami jego miękkie włosy. - A teraz możemy iść obejrzeć Doctora Who... O ile nie masz nic przeciwko.
Taemin uśmiechnął się szeroko i wspiął na palcach, składając na ustach chłopaka uroczy pocałunek. Minho nawet nie wiedział, jak bardzo stęsknił się za jego ustami. Zamruczał z zadowoleniem, zsuwając dłonie na jego pośladki.
- Dobrze Minho. Ale później~
* * *
- Hyung, patrz teraz, patrzpatrzpatrz... Widziałeś?!
- To była Rose?
- TAK! Ale jaja, co nie?
- Ale... skąd... Przecież ona była w tym drugim świecie!
- Później się wszystko wyjaśni. Padniesz, hyung.
- Wierzę... Co on robi?
- Jedzie ją ratować!
- Na rowerze? A Tardis...?
- Ona ma jego kluczyki...
- Oh, to wiele wyjaśnia... BOŻE, ROZBIJE SIĘ!
- Nie, co ty, hyung... To Doktor, nie ma szans!
Key zmrużył oczy, zaplatając ramiona na piersi odsunął się od drzwi. Rzucił zdenerwowane spojrzenie Jonghyun'owi i zakomunikował:
- On też zwariował. Bez dwóch zdań.
Starszy Kim przeczesał włosy palcami i westchnął głośno.
- I co robimy?
- Wyprowadzamy się. Natychmiast.
- Co ty, oszalałeś? A co z Jinkim?
- Zostaw go, za tydzień będzie już po nim! - odparł Key, czym prędzej pobiegł w kierunku swojego pokoju.
W tym momencie do Jonghyuna dotarła pierwsza i najważniejsza zasada fandomów: To nie ty wybierasz fandom, to on wybiera ciebie.
Ostatnie zdanie jest najlepsze i najprawdziwsze " To nie ty wybierasz fandom, to on wybiera ciebie " !!!
OdpowiedzUsuńSwietne bez dwoch zdan :-)
Uuuu ok nie przepadam za 2min, ale że lubię wszystko co nie jest do końca poważne to przeczytałam z chęcią ;-) Jak zwykle się nie zawiodłam bo wyszło ci naprawdę fajnie :-) Benedict Minho XD Już nigdy nie spojrzę na niego tak samo (na jednego i drugiego) :-P
OdpowiedzUsuńKAGE ~~
Ps. Nie wiem czy to mówiłam ale strasznie podoba mi sie nowy wystrój bloga <3
Dziękuję ślicznie ^^
Usuńnieskromnie powiem, że mi też *dopasowany jest do ff - Signum Temporis* c:
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń//Taemin chcący wyglądać jak Loki podbił moje serce ono//
OdpowiedzUsuńTo chyba jedyny 2min jakiego kiedykolwiek czytałam bez niekontrolowanego krzywienia się po każdym zdaniu (bez hejtuf pls, po prostu nie trawię tego paringu, nie wiem czemu ;-; ) DLACZEGO ZNALAZŁAM TEGO BLOGA DOPIERO TERAZ, JESTEŚ IDEALNA ;___ ;
Szczerze? Taemin to taka męska wersja mnie w tym opowiadaniu. Pofarbowałam włosy na różowo i pytałam się mamy, czy wyglądam jak Zelo w "Power" tylko z dłuższymi włosami. >< I jestem maniaczką seriali, anime, mang, azjatów i wszystkiego co z tym związane. Przepraszam, mamusiu! </3
OdpowiedzUsuń