niedziela, 16 czerwca 2013

Empire State of Bang (Banglo)

Autor - Yesung Oppa
Pairing - BangxZelo (B.A.P)
Rodzaj - spójrz na resztę moich oneshotów z tą dwójką, potem się zastanów. Co innego to może byc, jak nie smut? XD
Tytuł - Empire State of Bang
Ostrzeżenia - seks XD
Beta - nie

N/A:
Na początek oczywiście przypomnienie:

 MONTH OF REQUESTS!
Na czym to polega? To bardzo proste! Wystarczy, że pod jakimkolwiek postem napiszecie swój pomysł/wizję na oryginalnego, ale jednocześnie niesamowitego i niespotykanego ficka. Pod koniec miesiąca losowo wybiorę trzy pomysły, a następnie do końca lipca opublikuję je na tym blogu.





Było już późno. Bang Yongguk ze zdenerwowaniem chodził po hotelu, nawołując chłopaka, z którym po tygodniach dzikiego użerania się w końcu zgodził się tu przyjechać. Mieli napięty grafik, w tym koncert w Japonii już za trzy dni, a on siedzi w Stanach, w pieprzonym Nowym Jorku, a do tego w najdroższym hotelu w mieście.
Dlaczego?
Bo ta mała cholera owinęła go sobie wokół palca.
Tygodniami próbował wybić Zelo ten pomysł z głowy. Głównym powodem był strach lidera o jego bezpieczeństwo. Wiedział, że nie zdoła go dopilnować. Choi wciąż był tylko nastolatkiem, który podświadomie dążył do wolności, łamiąc przy tym wszystkie zakazy i zasady zdrowego rozsądku. Kto wie kiedy mu coś odbije, weźmie deskorolkę pod pachę, wyjdzie na ulicę i spowoduje wypadek, albo go porwą i zgwałcą, albo...
Drugim rodzajem strachu było to, że Bang szalenie bał się tego, że w każdej chwili ktoś wścibski może odkryć ich małą tajemnicę i skandal gotowy. Może i przeżyłby wyzwiska pod swoim adresem (Himchan już od dłuższego czasu zwykł nazywać go pedałem i pedofilem, więc zdążył się już przyzwyczaić), jednak wiedział, że Jelly by się załamał. Byli tutaj sami, zdani tylko na siebie... A na dodatek nie mógł nigdzie znaleźć tego cholernego chłopaka.
Szykował się na najgorsze. W jednej dłoni ściskał plecak, w drugiej natomiast swoją nokię. Miał zamiar zadzwonić do menagera, a potem wyruszyć na poszukiwania...
- Pan Bang Yongguk? - usłyszał głos za plecami. Odwrócił się do tyłu, napotykając wzrok eleganckiego lokaja. Odchrząknął cicho i odparł po angielsku:
- Tak, to ja. O co chodzi?
Lokaj skłonił się nisko i wręczył mu do ręki klucz.
- Pokój trzysta cztery.
Trzysta cztery? Przecież zatrzymali się pod numerem dwieście dwa! A jeśli to porywacze i mają jego małego Zelo? Albo...
Zaraz. A to mała cholera...
- Dziękuję. - mruknął, ściskając klucz w dłoni, po czym ruszył w kierunku windy. Nie mógł w to uwierzyć. Kto by pomyślał, że JEGO Jelly potrafi bawić się w takie gierki... 
Czwarte piętro. Lider wybiegł z windy tak szybko, że aż się za nim kurzyło. Po drodze minął kilku zdezorientowanych biznesmenów, którzy najwidoczniej zastanawiali się, co ktoś taki, jak on tutaj do ciężkiej cholery robi. Praktycznie rzecz biorąc, to on sam tego nie wiedział.
Ale nieważne.
Stanął przed drzwiami rzeczonego pokoju i wziął kilka głębokich oddechów. Miał nadzieję, że Zelo nie zrobił niczego głupiego. Zerknął na klucz, który trzymał w spoconej dłoni, by po chwili włożyć go do elektrycznego zamka. Usłyszał cichy pisk, po czym zapaliło się zielone światełko. Bang nacisnął klamkę i nieśmiało zajrzał do środka.
- Jelly...?
W pokoju było zbyt ciemno, by mógł dostrzec cokolwiek. Zamknął za sobą drzwi, po czym palcami odszukał włącznik światła... Kurwa, zablokowany. Co do...
Nagle w pomieszczeniu rozjaśniło się nieco, a to za sprawą dwóch lamp stojących na nocnych stolikach po obu stronach wielkiego łoża. Yongguk zamrugał powiekami, kiedy jego oczom ukazała się naga postać, leżąca bokiem na rzeczonym łożu, owinięta jedynie w bogato zdobioną narzutę.
Lider zaniemówił.
- Z-Z...Z... - otwierał i zamykał usta jak ryba wyjęta z wody. Na twarzy nastolatka pojawił się pobłażliwy uśmiech, po czym rolety w oknach uniosły się nieco, wpuszczając do środka odrobinę słońca, a to za sprawą pilota, którego Choi dzierżył w dłoni.
Dzięki temu Bang ujrzał jeszcze więcej. Chłopak patrzył na niego zmysłowo, miał perfekcyjnie ułożoną fryzurę oraz ciemny eyeliner wokół oczu, który podkreślał emanujące z niego pożądanie. Cały ten obrazek sprawiał, że Yongguk nie mógł zrobić inaczej, jak tylko zwyczajnie wybaczyć mu tą całą intrygę. 
- ...J-Jelly...
- Bangie - szepnął maknae, uroczo przeciągając ostatnią sylabę. - Ostatnio czułem się niekochany~
- N-niesłusznie... - odparł oczarowany lider, wciąż nie odrywając od niego wzroku. Uśmiech Zelo poszerzył się nieznacznie.
- Byłeś na mnie zły, bo cię namówiłem, byśmy tu zostali. A ja tylko chciałem zrobić ci małą niespodziankę. - wydął wargi, udając obrażonego. Serce Banga zabiło mocniej, wciąż jednak nie mógł ruszyć się z miejsca.
Wtem chłopak spuścił wzrok na własną nogę. Zmarszczył brwi i westchnął cicho.
- Jak myślisz hyung... czy moje stopy są piękne? - spytał, delikatnie poruszając palcami. Bang pokiwał automatycznie głową, co wywołało u nastolatka kolejne westchnięcie. - Śmiało. Możesz dotknąć, jeśli chcesz. 
Jakaś niewiadoma siła w końcu zmusiła Yongguka do ruchu i przestąpił parę kroków do przodu, by po chwili położyć drżącą dłoń na nodze chłopaka. Dreszcz przebiegł mu po plecach, kiedy gładził palcami jego nieskazitelną skórę. Z tak bliska wyraźnie czuł przyjemny zapach malinowego żelu pod prysznic, jaki się wokół niego rozciągał. 
Przesunął palce nieco wyżej, tuż nad jego łydkę. Zelo zamruczał z zadowoleniem, kiedy narzuta spłynęła lekko z dolnej części jego ciała. 
- A moje dłonie? Czy one także są piękne? - spytał, wyciągając ku niemu rękę. Ten chwycił ją w swoją własną i pocałował jej wierzch.
- Tak. - szepnął. - Cały jesteś piękny, Jelly.
Maknae wyswobodził dłoń spomiędzy jego palców i położył ją na jego policzku. 
- Spraw, bym się taki poczuł - mruknął zmysłowym głosem. Bang przełknął głośno ślinę.
Boże drogi..
Przykrył jego dłoń swoją własną i zamknął powieki. Delektował się jego dotykiem, by już po chwili poczuć usta chłopaka na swoich własnych.
Nie otwierając oczu oddał pocałunek, przysiadając na krawędzi łoża. Było naprawdę duże, co Bang zaliczył jako plus. Wplątał palce w jego włosy, poruszając wargami jeszcze sprawniej i zachłanniej, a ich języki mieszały się ze sobą w szaleńczym tańcu. Bang dawno go tak nie całował. Z każdą sekundą nadrabiał wszystkie stracone chwile, których było zdecydowanie zbyt wiele.
Kiedy w końcu się od siebie oderwali, usta Zelo były napuchnięte, a eyeliner wokół oczu rozmazany. Yongguk uśmiechnął się szeroko.
- Oppa~- usłyszał cichy i bardzo zadowolony głos maknae. Choi wiedział, że jego hyung uwielbiał, gdy ten tak go nazywał, chociaż nie było to do końca poprawne. Starszy pogładził go po zarumienionym policzku.
Chłopak, najwidoczniej nie chcąc tracić czasu, zrzucił z lidera kurtkę, która z głuchym hukiem upadła na podłogę ('Co ty tam do cholery masz? Kamienie?'). Ponownie do siebie przywarli w gorącym pocałunku. Zelo jęknął w jego usta, a narzuta jeszcze bardziej zsunęła się z jego ciała. Ręce powędrowały pod tshirt Yongguka, który z zadowoleniem przygryzł jego dolną wargę.
- Wybacz, ze pozbawiłem cię tej przyjemności rozbierania mnie... - szepnął maknae, gładząc go dłońmi po brzuchu i plecach. Lider pokręcił głową.
- Nie szkodzi.
Opadli na poduszki, a chłopakowi w końcu udało się zrzucić z niego zbędną w tym momencie koszulkę.  Usta starszego zsunęły się na jego szyję, który niespodziewanie wbił paznokcie w ramiona swojego hyunga. Bang warknął cicho, liżąc, gryząc i ssąc delikatną skórę swojego chłopaka, który jęknął po raz kolejny. Nie chciał się spieszyć. Teraz, kiedy dotarło do niego, że wszystko jest w porządku wiedział, że mają dużo czasu. Wystarczająco, aby go efektownie spożytkować...
- Zelo... - szepnął, odrywając się od jego szyi. - Wiesz, że się martwiłem?
- Przepraszam. Myślałem, że lubisz niespodzianki... 
Bo lubił. Ale tylko takie, którymi nie musiał się martwić wiele dni naprzód. 
Pochylił głowę, a na jego usta wkradł się głupawy uśmiech.
- Jutro nie usiądziesz.
- Nie dbam o to.
"Jeszcze zobaczymy."
Ponownie zaatakował szyję młodszego, wiedząc, że przez to Zelo znowu przez dłuższy czas będzie zmuszony nosić maski i chustki. Z cichym pomrukiem przeniósł usta na jego prawy obojczyk, kreśląc językiem linię kości. Młode i piękne ciało jego chłopaka niesamowicie go podniecało, każdy jego fragment. A ta mała (swoja drogą, to już nie taka mała) gnida doskonale o tym wiedziała. A on, nieszczęsny, nie umiał się bronić przed jego sztuczkami... 
Może to i dobrze?
Zelo zacisnął dłoń na jego ramieniu, podczas gdy druga powędrowała ku jego włosom. Jęknął imię starszego wprost do jego ucha, przez co spodnie Banga stały się jeszcze ciaśniejsze.
Narzuta przykrywała już tylko lewy bok nastolatka, kusząco odsłaniając praktycznie wszystko. Yongguk oblizał wargi i zabrał się do ściągania z siebie spodni. Robił to pospiesznie, chcąc jak najszybciej pozbyć się przyciasnej odzieży. Niezaprzeczalnie pomógł mu w tym Jelly, pomimo drżących z podniecenia palców.
Kiedy spodnie w końcu wylądowały na podłodze, jedyną rzeczą, jaka ich od siebie oddzielała, była narzuta. Nie tracąc czasu Bang pozbył się również i jej, by już po chwili zachwycać się pięknem całego ciała jego maknae.
- Ba...
- Ja to zrobię.
Nastolatek rzucił mu zaskoczone spojrzenie.
- Jesteś pewien? - lider zareagował szerokim uśmiechem i zdecydowanym skinieniem głowy.
- No dobrze.
Wpuścił go pomiędzy swoje nogi i pozwolił mu zacisnąć palce na swoich udach. Aż sapnął z zaskoczenia, kiedy ten pierwszy raz wziął go do ust.
Cóż. Należy się parę zdań wyjaśnienia.
Otóż to zazwyczaj Bang lądował w ustach Zelo. Dlaczego? Gdyż młody był niezwykle utalentowany w tej dziedzinie. Yongguk nie miał zielonego pojęcia, gdzie on się tego nauczył. Wystarczyła niecała minuta, a on już znajdował się przez niego w niebie... Ale to była tylko jedna z wielu tego typu tajemnic, którą Zelo krył przed światem. Starszy czuł, że jeszcze nie raz zostanie przez niego zaskoczony...
W tym momencie lider chciał mu wynagrodzić te wszystkie dni, kiedy nie mógł być blisko niego. Dawał z siebie wszystko i mimo, iż się starał, to wiedział, że nigdy nie dorówna talentowi, jaki posiadał maknae. Poczuł się jednak niezwykle zadowolony z faktu, że już po chwili chłopak wił się pod wpływem jego języka i warg, jęcząc tak głośno, jak jeszcze nigdy.
- Hej, bo jeszcze ktoś tu wleci, bo pomyśli, że cię ze skóry obdzierają... - szepnął rozbawiony Yongguk, podnosząc się i składając lekki pocałunek na jego uchu. Jelly spłonął rumieńcem, a jego przyspieszony oddech łaskotał starszego w szyję.
Zelo spojrzał mu głęboko w oczy, po czym sięgnął ku szafce nocnej, która akurat była bliżej. Wciąż nie przerywając kontaktu wzrokowego, wyjął z szuflady niewielką tubkę i podał ją starszemu. Yongguk uniósł pytająco brwi.
- Czekoladowa? Nie arbuzowa?
- Cóż, niekiedy zmiany są potrzebne, hyung.
Obaj roześmiali się cicho, po czym lider odkręcił tubkę, a zimna, gęsta substancja spłynęła na jego palce. Zelo, z niebezpiecznym błyskiem w oku, uniósł nieco biodra do góry.
- Nie trać czasu, oppa~
- Jak sobie życzysz.
Nachylił się nad nim i delikatnie pocałował w usta, podczas gdy jego dłonie zacisnęły się na pośladkach maknae. Nastolatek westchnął, po czym poczuł w sobie pierwszy palec hyunga. Zacisnął powieki, próbując opanować drżenie bioder, kiedy ten nim poruszył. Chwilę potem dołączył do niego następny, a potem jeszcze kolejny. Zelo krzyknął, zaciskając dłonie na śnieżnobiałej pościeli. Bang pocałował go uspokajająco w czoło i usadowił się wygodniej, już po chwili zamieniając palce na swojego penisa.
Jelly zakrył usta dłonią, by ponownie nie krzyknąć. Starszy pocałunkami i dotykiem starał się jakoś złagodzić ból, za wszelką cenę nie chcąc, by jego maleństwo cierpiało. Kiedy chłopak w końcu się rozluźnił i skinął głową, że już wszystko w porządku, Bang wykonał pierwsze pchnięcie, potem następne. Maknae przyciągnął go do siebie, po omacku odnajdując jego usta, jednak zanim je pocałował, jęknął głośno i donośnie. Yongguk chciał słyszeć więcej.  Kolejne pchnięcie było mocniejsze i sprawiło, że Choi niezbyt delikatnie pociągnął go za włosy. Lider syknął, ale nic nie powiedział, w dalszym ciągu poruszając się w rytmie, który towarzyszył im od samego początku. Po paru chwilach Zelo zaczął się z nim synchronizować, również poruszając się niepewnie, chcąc wszystko przyspieszyć. Ich westchnienia mieszały się ze sobą, podobnie jak pot, który oblepiał ich nagie ciała. Nie obchodziło ich już to, czy ktokolwiek ich usłyszy. W tamtym momencie liczyło się tylko to, jak obaj blisko spełnienia są. Razem.
Bang i Zelo.
Zelo i Bang.
Bang Yongguk i Choi Junhong.
Razem, na zawsze.
- O Boże... - westchnął Bang, czując palce nastolatka na swoich kościach biodrowych. Pod koniec przyspieszył gwałtownie, odganiając od siebie śmieszna myśl, że po wszystkim Zelo będzie miał całkowicie zdarte gardło. 
Raz.
Dwa.
Trzy.
Koniec.
Z głośnym sapnięciem opadł na ciało nastolatka, czując lepką ciecz rozlewającą się między ich podbrzuszami. Serce maknae biło jak szalone, a drżące dłonie wciąż wędrowały po podrapanych plecach lidera.
Przez dziesięć minut po prostu tak leżeli, próbując złapać oddech i zebrać siły. W końcu Yongguk podniósł się nieznacznie, by pocałować chłopaka delikatnie w usta. Choi uśmiechnął się szeroko i szepnął:
- Mój mężczyzna.
- Twój.
W tamtym momencie Bang naprawdę dziękował losowi za to, że jednak zostali w tym pieprzonym Nowym Jorku, w tym pieprzonym hotelu. Do końca dnia i przez całą noc nie podnosili się z łóżka. Nie musieli. Tak było im dobrze... 
Byli szczęśliwi. Jak jeszcze nigdy.
- Czy teraz czujesz się kochany, Jelly? - spytał w końcu, przeczesując palcami jego gęste włosy.
- Bardzo. - odparł maknae szeptem (Bang słusznie przewidział, że chłopak ochrypnie) z szerokim uśmiechem na ustach. - Jak jeszcze nigdy.

I tak miało być.

9 komentarzy:

  1. O matko, dawno nie czytałam tak dobrego one-shota, serio. Jesteś mistrzem takich historii i wątpię, czy ktokolwiek temu zaprzeczy.
    Życzę dużo weny i szybkiego dodana kolejnej notki z Fairy Land. XD

    OdpowiedzUsuń
  2. Jezu ale mialam zamieszkać jak zobaczylam że BangLo!! Nie mam tu nawet nic do powiedzenia bo to było genialne!!! Biedny Zeloś był zaniedbywany !!zły Bang tak zaniedbywać swojego chłopaka... >,< Choi sobie nieźle z tym poradził! Życzę powodzenia w tworzeniu!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurczę, no. Trochę dziwnie się czuję, bo twoje opowiadania są tak świetne, że dziwię się, że tak mało osób je komentuje. Ja komentuję dosyć często (nie zawsze), ale zawsze z anonimowego (jak tylko założę konto na Google, to zapominam loginu ._.). Naprawdę jestem tym strasznie zaskoczona! Ponieważ widziałam wiele blogów na których pod każdym postem jest po dwadzieścia komentarzy, a opowiadania wcale jakieś super nie są. A u ciebie jest na odwrót. Nieco mało (zaskakująco mało) komentarzy i ogromny talent. I cieszę się, że każde twoje opowiadanie jest jednocześnie z cudowną, oryginalną fabułą i widocznym talentem autora. Ok.. Rozpisałam się.. Nieważne... Powodzenia!^^ I kolejnych genialnych fanficów :)

    OdpowiedzUsuń
  5. GENIALNE!Nie da się tego opisać innymi słowami. Miałam dużo szczęścia trafiając tutaj i nie żałuje tego czasu poświęconego na przeczytanie Twoich prac.Z niecierpliwością czekam na kolejne Banglo i pozdrawiam cieplutko : )

    OdpowiedzUsuń
  6. UWIELBIAM! Od niedawna czytam twoje twoje fanficki ale gdy przeczytałam 2mina i BangLo zaczęłam czytać jeszcze więcej. Dawno nie czytałam tak dobrych ff jak twoje i czekam na następne BangLo :P
    Pozdrawiam c:

    OdpowiedzUsuń
  7. Masz ogromny talent do pisania!!
    Także się dziwię, dlaczego masz bardzo mało komentarzy pod swoimi ff.
    Niedawno zaczęłam czytać, i szybko przestać nie zamierzam.
    Życzę dużo weny *3*

    OdpowiedzUsuń
  8. Masz ogromny talent do pisania!!
    Także się dziwię, dlaczego masz bardzo mało komentarzy pod swoimi ff.
    Niedawno zaczęłam czytać, i szybko przestać nie zamierzam.
    Życzę dużo weny *3*

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytałam to już kiedyś i tu widać, że to twoje początki c';
    Ale Banglo to Banglo- zawsze świetne!

    OdpowiedzUsuń