sobota, 4 maja 2013

Letters from my Heart (WonYe):

Autor - Yesung Oppa
Pairing - SiwonxYesung (Super Junior)
Rodzaj - Angst
Beta - Nie
Tytuł - Letters from my Heart
Ostrzeżenia - brak (raczej)

N/A:
Bo to wymaga paru zdań wyjaśnień.
Więc tak. Płaczę już od tygodnia, być może Was to nie obejdzie, ale tak jest. Fick był pisany od dwóch. Być może to jest najważniejszy tekst, jaki do tej pory napisałam. Dlaczego? Bo zeżarł mi tyle emocji, że nie byłam wstanie niczego porządnie ubrać w słowa i wyszło takie o... Nie wiem. W każdym razie, nie umiałam sobie tego inaczej wyobrazić.
Fick jest w postaci niedługich listów dwóch rozdzielonych od siebie kochanków.
Aha, jeszcze jedno.
Wiem, ze wiele rzeczy jest podkolorowanych, a niektóre sytuacje są przedstawione w zupełnie niemożliwy sposób, ale to zabieg celowy, by jeszcze bardziej udramatyzować tekst.
Tyle ode mnie.


"...Zostawiasz swój dom jak zawsze
Nie wiedząc że wszystko jest ustawione
Zasady które ktoś wymyślił
Zostawiają Cię wypełnionego słabościami

Po raz pierwszy mam w ręce swój nóż" - One Ok Rock "And I Know"




Kochany Sungie

Nie wiem, kiedy ten list do Ciebie dotrze, nie wiem też, czy go w ogóle wyślę.  Wiem, jestem tchórzem. Już nie raz to od Ciebie słyszałem. Ten dzień nie jest w żadnym stopniu wyjątkowy, przynajmniej dla mnie. Jesteśmy daleko od siebie, a to łamie mi serce tak samo jak fakt, że bardzo długo się nie zobaczymy. Szczerze powiedziawszy, to bardzo się o Ciebie martwię. Mam nadzieję, że wszystko w porządku... Wojsko to nie miejsce dla Ciebie, hyung. Ty tam nie pasujesz.
Parę dni temu, przed moim wyjazdem, widzieliśmy się po raz ostatni.Ta chwila śni mi się co noc. Przekazałem Ci różaniec, który należał do mojego ojca. Ofiarowała mu go moja matka, gdy on sam szedł na służbę. Wiele razy opowiadał mi, że była to jedyna rzecz, która sprawiała, że miał rano siły, by wstać z łóżka, by jeść, pić, pracować, żyć... Kładąc ci go między palce spytałem, czy wrócisz do mnie. Twoja odpowiedz tak mnie zaskoczyła, że przez dłuższy czas nie wiedziałem, jak zareagować:
'Ale Ty jesteś głupi, Wonnie. Przecież nigdy bym Cię nie zostawił, nie dałbyś sobie rady.'
Twój ostatni uśmiech, którym mnie obdarowałeś. I łzy. Nie chciałem, byś płakał, nie przeze mnie.
Nie wiem, jak przeżyję tę trasę. Staram się, naprawdę. Dla chłopaków i fanów. Ale bez Ciebie wszystko jest inne. Puste. Martwe. Sztuczne. Moja egzystencja przypomina kukiełkę w teatrze. Każdy tęskni, hyung, to zrozumiałe... Ale ja najbardziej.
Przepraszam. Za każdą zmarnowaną chwilę na kłótnię, złe słowo i błąd, jaki popełniłem. Kiedy teraz patrzę na te wszystkie słowa, które tu wypisałem, dociera do mnie, jak bardzo jestem beznadziejny. Łamię się jak małe dziecko, a powinienem być silny, tak jak Ty. Wiem jednak, że to niemożliwe, gdyż za bardzo Cię kocham...

Wonnie.


Choi Siwon
Ty kretynie.

Zacznę może od samego końca. Twoje słowa są kochane, ale niesamowicie głupie. Każdą kłótnię wszczynałem ja, zazwyczaj z czystej zazdrości, lub moich własnych problemów. To było dawno, dobrze wiesz, że nie powinniśmy tego rozpamiętywać...
Co do wojska, to tutaj wcale nie jest aż tak źle. Już na początku Leeteuk hyung powiedział mi, że z czasem idzie się przyzwyczaić i po prostu się żyje. Przecież wiesz, ze on nigdy nie kłamie, a przynajmniej stara się. Znaczy się, oczywiście; wywalają mnie z łóżka o nieludzkiej porze, wynoszą na dwór i każą ćwiczyć mimo bólu, jedzenie jest okropne, a mundur beznadziejny, ale...
Zawsze mam przy sobie Twój różaniec. Kiedy myślę, że już nie dam rady, wyjmuję go spod kurtki i chwila słabości od razu mija. Twój tata Cię nie okłamał, on naprawdę ratuje życie. Czasami mam ochotę się na nim pomodlić, ale zawsze brakuje mi odwagi...
Przepraszam, ze odpisuję tak późno. Właśnie kończy mi się okres treningu. Naprawdę boję cię, co będzie dalej... Okropnie mi Ciebie brakuje. Chciałbym, byś był tu ze mną i powiedział, że wszystko będzie dobrze... Chcę Twoich ramion, oczu, ust... Głosu, który powiedziałby mi, że mnie kocha i nigdy nie przestanie.

Muszę już iść. Zaczyna się moja zmiana.

Twój Sungie.



Jongwoon-ah

Pojutrze ostatni koncert w Ameryce. Tutejsi ludzie są dziwni. Chyba nigdy się do nich nie przyzwyczaję. Matko kochana, gdybyś słyszał, jak oni głośno mówią...
Wszyscy są podekscytowani, bo już niedługo dołączy do nas Heechul hyung. Kyuhyun chciał, byśmy urządzili imprezę z tej okazji. Co o tym myślisz? Ja sądzę, ze to kretyński pomysł. Znowu wszyscy się schleją w trzy dupy i skończymy w jakimś rowie. No ale się uparł. Mówiłem już, że to idiota?
Swoją drogą, to dziękuję za to, że nazwałeś mnie kretynem. Dzięki temu przestałem pałętać się po hotelu bez celu, obijając się o ściany i nawet nie próbując udawać, że normalnie funkcjonuję. Wiem, obiecałem, że postaram się żyć jak człowiek. Staram się, hyung. Mam nadzieję, ze Cię nie zawiodę...
Często wspominam naszą ostatnią noc. Niesamowite przeżycie. Nie byłeś tylko i wyłącznie bierny, starałeś się za wszelką cenę sprawić mi jak największą przyjemność i, cholera, udawało Ci się to perfekcyjnie. Tuż nad ranem, kiedy pierwsze promienie słońca padły na Twoje smukłe, spocone ciało, szepnąłeś do mnie dwa słowa, których nigdy nie zapomnę:
'Kim jestem?'
Spojrzałem na Ciebie ze zdziwieniem. Twoje oczy były smutne. Wtedy do mnie dotarło, ze nasz wspólny czas nie ubłagalnie dobiega do końca. Zaraz ktoś mi Ciebie odbierze. To bolało.
' Słucham?'
'Kim jestem, Wonnie?' - powtórzyłeś, kładąc się wygodniej. ' Dla tego cholernego świata. Kimś, kto jest potrzebny tylko na moment, a potem zostawia się go na pastwę losu wśród chaosu i wojny? Jeśli tak, to czuję się jak zwykły pion na szachownicy, która stała się jednym, wielkim, czarno-białym polem bitwy. Jest tutaj wielu takich, jak ja, jednak mimo to jesteśmy najmniej ważni.To chore...'
Milczałem, gładząc delikatnie Twoje włosy.
'Wiesz już, kim jestem. A kim chcę być, Wonnie?'
Tym razem już wiedziałem, co odpowiedzieć. Uśmiechnąłem się i odszepnąłem:
' Królową. Jest najsilniejszą figurą, może poruszać się dowolnie, jak tylko chce. Jest silna, nie idzie jej tak prosto zniszczyć. Jest unikalna. Jedyna w swoim rodzaju.' - przesunąłem palce po Twoim policzku, uśmiechając się słabo. ' A ja będę Twoim królem. Razem zniszczymy wrogów i będziemy rządzić tym światem. Co Ty na to, hyung?'
' Dobrze, Wonnie.'
Jeszcze obaj będziemy na szczycie, Sungie. Zapanujemy nad tym czarno-białym światem. Obiecuję.

Wonnie.



Kochany Wonnie

Pozdrów ode mnie Heechula! Też za nim tęsknię i mam nadzieję, że koncerty z nim zrekompensują fanom brak mnie. Swoją drogą, zbyt długo już nie śpiewałem. Nie mam czasu... Ale wiesz co? Czuję, jak w końcu formuje mi się niezły abs! Może niedługo dorobię się lepszego kaloryfera, niż Twój~~ Zobaczysz, jeszcze będziesz mi go zazdrościł!
Moja jednostka jest do bani. Nie dość, że każdy traktuje mnie z góry, to jeszcze zero prywatności. Nawet nie mogę w spokoju napisać tego listu, bo każdy zagląda mi przez ramię. Przed chwilą Woonhyun spytał mnie, czy piszę do dziewczyny. Mogę się już zacząć śmiać?
Ale nieważne. Cieszę się, że u Ciebie już wszystko w porządku. Mam nadzieję, że dociera do Ciebie, że jeśli dowiem się o jakiejkolwiek depresji, czy czymś w tym rodzaju, to wsiadam w samolot i tam lecę. Nie, to nie zachęta. Lecę Ci skopać tyłek, idioto. Jesteś mężczyzną, masz być silny, do cholery!
Przestań, błagam. Na samo wspomnienie tamtej nocy rumienię sie po czubki uszu, przez co nie mam tu życia. Zresztą, plotłem wtedy bez ładu i składu, pod wpływem chwili. Ale jakby się nad tym zastanowić, to jednak to miało jakiś sens. Póki co, jestem tylko pionkiem.
Ale będę królową. A Ty moim królem...
Sungie





Kochanie...

Przepraszam. Nie daję już rady. To za wiele - tyle miesięcy bez Ciebie. Sungmin ostatnio powiedział, że wyglądam jak wrak człowieka. Dobrze, że ta cholerna trasa już się skończyła. Była okropna, wiesz hyung? Nienawidziłem każdej pustej chwili na scenie. Nie wiedziałem, co ja tam w ogóle robię, bez Ciebie... Próbowałem udawać, uśmiechać się sztucznie, grać... Chyba jestem za dobrym aktorem.
Kiedy wrócił Heechul, zdawało się, że wszystko będzie w porządku. Zespół nabrał barw, zupełnie jak kiedyś.... Jednak to minęło. Tęsknię do czasów, kiedy byliśmy wszyscy razem. Żałuję jedynie, że wtedy jeszcze nie miałem pojęcia, jak wielu skarb mam tuż pod nosem.
Co do wielkiej imprezy, na szczęście nie doszła do skutku. Hyung natychmiast wybił ten kretyński pomysł Kyuhyunowi z głowy (wiem, sam się zdziwiłem) i obyło się bez popijawy. A, Heenim też Cię pozdrawia, Sungie. Cały czas chodzi i zachwyca się tym, że piszemy do siebie listy. Uważa to za 'okropnie romantyczne'. Boże drogi, jeszcze raz to usłyszę, a seryjnie go walnę.
Kocham Cię.

Wonnie




Kochany Siwonnie

Ludzie cały czas mówią o Północy i ich kolejnych groźbach. Niby nikt się nie przejmuje, ale... Wiesz, jak to jest. Każdy w głębi duszy się cholernie boi. Ja też. Nie jestem gotowy, by walczyć i... zabijać. Miałeś rację. Ja tu nie pasuję.
Heechul to jednak czasami potrafi być mądry. Wiesz, jakoś nie chciałbym potem wysłuchiwać relacji, kto gdzie skończył i bez jakiej części garderoby. A Kyu... Ten to niech weźmie sobie lepiej na wstrzymanie, alkoholik jeden.
Tak bardzo chciałbym Cię zobaczyć, albo chociaż usłyszeć. Wiem, że to niemożliwe.
Też cholernie tęsknię. Błagam, trzymaj się tam. Wierzę w Ciebie.
Sungie




Kochany Wonnie

List nie będzie długi. Siedzę właśnie w samochodzie. Wiozą nas na Północ, na granicy podobno są jakieś kłopoty...
Strasznie się boję. Wiem, że mogę już nie wrócić. Przepraszam, to nie tak miało się skończyć. Przecież mieliśmy razem podbijać świat...
Jeśli są to moje ostatnie słowa do Ciebie, to wiedz, ze bardzo Cię kocham. I to się nigdy nie zmieni. Tyle rzeczy tu chciałbym napisać... Przepraszam, że tego nie zrobię. Nie mam sił... To tak bardzo boli.
Wołają mnie.
Nie płacz, proszę. Żyj dalej. Dla mnie.
Przecież kiedyś się zobaczymy.

Na zawsze Twój
Sungie




Kochany Wonnie

Trzymaj mnie, bo nie wytrzymam ze szczęścia!
Fałszywy alarm. Po dwóch godzinach obchodu odprawili nas z powrotem do jednostki, nawet nie racząc przeprosić, czy coś w ten deseń. Byliśmy okropnie zdenerwowani, ale też i szczęśliwi. Zresztą, tak sobie teraz myślę, że ostatni list był beznadziejny. Przepraszam, że tak Cie wystraszyłem. Pokazałem tam, jak bardzo jestem słaby. A miałem się tutaj stać silniejszy...
To tyle ode mnie. Chłopaki mnie wołają, podobno przemycili tu jakieś piwo. Samobójcy. Ale cóż, taka okazja się już może nie trafić...
Pozdrów wszystkich ode mnie.~

Sungie




Najdroższy...

Cholera, niezłego strachu mi napędziłeś. Już się prawie zdążyłem załamać. Dobrze, że oba listy przyszły tego samego dnia. Donghae powiedział, że w życiu nie widział mnie aż tak bladego. Matko kochana, serce bije mi tak szybko, że chyba zaraz wyskoczy mi z piersi. Ręka mi się trzęsie, więc przepraszam, jeśli nie będziesz mógł się doczytać.  Tak bardzo się cieszę, że jednak wszystko jest okej. Chyba bym tego nie przeżył. Nie mógłbym Cię stracić. Ta wizja jest zbyt straszna...
Właśnie nam powiedziano, że robimy comeback. Wszyscy są zachwyceni, ale co to za comeback bez Ciebie? Jakoś nie mogę sobie tego wyobrazić. Super Junior M to co innego, tutaj nie czuć tej pustki...
Cholera, za bardzo się od Ciebie uzależniłem, hyung.
Jeszcze parę miesięcy. Wytrzymam. Postaram się...
Moja królowo.
Wonnie



Wonnie...

Wybacz mi, że tak późno piszę. Zaostrzyli nam dyscyplinę i to cholernie. Dosłownie, zero czasu dla siebie. Jestem tak cholernie zmęczony, a te kilka godzin snu mi nie starczają. Chyba się starzeję, Wonnie...
A tak na serio, to z zadowoleniem patrzę, jak mijają dni w kalendarzu. Jeszcze dwa miesiące, dasz wiarę? Mam nadzieję, że to minie szybko i w miarę spokojnie... Nie dałbym rady chyba napisać drugiego pożegnania.
Comeback... Ło, ale ja Wam zazdroszczę. Pewnie i tak nie dam rady Wam tu stąd kibicować, ale zawsze jestem mentalnie z Wami. Jeśli piosenka będzie słaba, to osobiście Was potem skopię, nie ma zmiłuj. A wiedzcie, że moje wojskowe buty są ciężkie jak cholera...
Nie wiem, co jeszcze mogę tutaj napisać. Mam wrażenie, że to nudne - po raz kolejny powtarzać się, że bardzo, ale to bardzo tęsknię. Damy radę, wierzę w to. Tyle już za nami, wytrzymamy do końca!

PS. Zawsze zapomnę się spytać, co z moimi zwierzętami?

Twój Sungie





Kochany Sungie

Oglądam zdjęcia. Jestem cholernie sentymentalny, wiem. W sumie to nawet się cieszę, że wybiłem Ci z głowy wstawiania większości z nich na twittera. Nasz menager (i chłopaki) spaliliby się chyba ze wstydu.  Wciąż mam przed oczami Twoją obrażoną minę, jak mówisz 'ale o co Ci chodzi? Przecież zdjęcie podczas wspólnej kąpieli to nic dziwnego!' .
U Twoich psów i żółwi wszystko okej... Tak myślę. Staram się o nie dbać, ale niekiedy to jest naprawdę trudne. Shindong kiedyś prawie przez przypadek zjadł Melo. Wiem, to straszne, ale nie martw się, nic mu się nie stało... Tak myślę. Jednak wciąż uważam, że jak już ktoś myli psa z kanapką, to to nie jest normalne...
Niedawno wrócił do nas Leeteuk. Znowu mamy naszego lidera! Chłopaki mówią, że teraz już nic nie stanie nam na drodze. A co do comebacku...
Wyszedł świetnie, a przynajmniej tak uważają fani. Cóż, piosenka nie jest zła, teledysk badziewny, ale co ja mam do gadania...? Zresztą, znowu dostałem tryliard propozycji od reżyserów dram. Nie wiem, którą powinienem przyjąć. Zawsze to Ty mi doradzałeś...
Też nie chcę się już powtarzać. Bo po co, skoro to już wszystko wiesz? Że tęsknię, nie mogę przestać o Tobie myśleć, mówić i fantazjować... Jestem mężczyzną, cholernie stęsknionym i zakochanym mężczyzną... Współczuję reszcie, że musi to znosić, ale...
Odliczam już dni, a Ty hyung?

Twój Wonnie


Najukochańszy Wonnie

Od tygodnia mam świetny chumor. Moja służba dobiega końca, jeszcze tylko trochę... Nie mogę cie doczekać, kiedy w końcu Was wszystkich znowu zobaczę, a przede wszystkim Ciebie. Jak bardzo się zmieniłeś? Pewnie znowu urosłeś... Cholera, mam nadzieję, że nie zapuściłeś brody, ani nie zrobiłeś czegoś równie szalonego.
Mnie też nie poznasz. Moje włosy wyglądają okropnie, ale przynajmniej są zdrowe. I, podobno, nie jestem już taki pulchny na twarzy. No serio? Pulchny na twarzy! Kto to wymyśla?!
Nie mogę normalnie usiedzieć. Świadomość, że już za kilka tygodni mnie przytulisz i pocałujesz jest... Nie, jeszcze to do mnie nie dociera. Muszę się przyzwyczaić.
Szykuj się, Twoja królowa nadchodzi!

Sungie





Moja ukochana królowo

Na Twój powrót za tydzień już wszystko gotowe (tak, nawet się ogoliłem). Nie mogę się aż doczekać, by zobaczyć Twój wspaniały abs~ Bo taki jest, prawda? Jakoś o nim nie wspomniałeś...
Nieważne. Wiesz, że dla mnie zawsze i tak będziesz tym małym, kochanym, cudownym hyungiem, w którym się zakochałem. A fakt, że już za tydzień Cię zobaczę....
To jest jak sen.
Wszyscy Cię pozdrawiają. Wybacz, tym razem już nie obędzie się bez imprezy. Nie mam sił, by się kłócić z Kyuhyunem.
Więc... wszyscy czekamy, hyung. Ja, chłopaki, fani, rodzice, Twoje zwierzęta, moje łóżko. I nie możemy się doczekać, by Cię w końcu zobaczyć!
Twój Wonnie




Kochany królu

To już jutro.
Tego listu pewnie nigdy nie wyślę, bo nie ma sensu, ale... muszę to gdzieś z siebie wyrzucić.
Tutaj też juz wszystko gotowe. Jestem spakowany, wykąpany i nabuzowany emocjami. Jak tylko wrócę, umawiam się na wizytę do fryzjera...  I uaktualniam twittera. I WSTAWIĘ TE WSZYSTKIE ZDJĘCIA, NIE MA ZMIŁUJ, WONNIE~
Mam nadzieję, że wszystko będzie jak dawniej. W sumie wiem, że to już niemożliwe, ale... ale. Będę się starał. Zrobię co w mojej mocy, obiecuję.
Jest już późno w nocy. Powinienem iść i obalić tą flaszkę z resztą, bo pewnie już się nigdy nie zobaczymy w tym składzie. W sumie, to czasami nawet fajnie było. Czasami. Jak mnie nie wkurzali, a wiesz, jak łatwo jest mnie zdenerwować. Ale w tych ostatnich tygodniach wszyscy byli dla siebie mili i pomocni... To było nawet miłe.
Nie będę tęsknił do tych dwóch lat, o nie. Jednak nie uważam, że są kompletnie zmarnowane...
Najważniejsze, że już wracam. Do Was, do Ciebie, do rodziny, fanów, moich kochanych psów i żółwi i do twojego wyrka. I obiecuję, że już nigdy Was nie zostawię.
Sungie




Hyung

Z przyzwyczajenia dzisiaj wstałem i sięgnąłem po kartkę i długopis, by to napisać. Wczoraj wieczorem, tuż przed imprezą, z Twojej torby wypadł ten ostatni list... Nie mogłem powstrzymać łez. Płakałem bardziej, niż w tym momencie, kiedy w końcu po dwóch latach Cię ujrzałem...
To było takie nierealne... Byłem pewien, że śnię. Nieco się zmieniłeś, ale to wciąż Ty. Poznałem ten uśmiech, ten głos, te usta... Słodki pocałunek, którym mnie obdarowałeś, zapamiętam do końca życia.
Całe szczęście, że ta głupia impreza nie trwała długo. Ledwo wytrzymałem te dwie godziny. A potem... w końcu Cię miałem tylko i wyłącznie dla siebie. Marzyłem o tym co noc przez dwa lata.
A Twój abs... łał, jestem pod wrażeniem.
Nie spaliśmy całą noc. Pewnie teraz jesteś zmęczony... Dlatego śpisz, na moim ramieniu, podczas gdy ja staram się napisać ten list i zostawić Ci go na poduszce wraz z tą różą (nie pytaj, pomysł Heechula...). Tak wiem, cholernie romantycznie... Gdyby nie to, że oczy mi się kleją i nie wiem, co piszę.
Niestety, ja już muszę uciekać. W końcu powiedziałeś mi, którą rolę mam przyjąć i za godzinę mam spotkanie z reżyserem. Nie chcę Cię zostawiać. Ale gdy tylko wrócę, to jeszcze się sobą nacieszymy, obiecuję. Mam Ci tyle do opowiedzenia, że nawet sobie nie wyobrażasz...
To chyba wszystko, co miałem tutaj napisać. Wszystko zostało już wypowiedziane tej nocy i zostanie między nami. Moja królowo... Dokonałeś tego. Wróciłeś. Zwyciężyłeś.
Jesteś tutaj. Ze mną.
W końcu możemy iść i rządzić światem tak, jak Ci to obiecałem.

Twój ukochany król
Wonnie.

3 komentarze:

  1. Oezutotakieurocze *O*
    Sklasyfikowałaś to jako agnst, ale w pewnym sensie to jest urocze. Zawsze postrzegałam listy między kochankami za niesamowicie romantyczne ^^ Bardzo podoba mi się styl, w jaki są napisane.
    Nie płacz, proszę~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam. Za dużo emocji... c:
      I dziękuję ^^

      Usuń
  2. No wzruszyłam sie, czytając to... Nie da się ukryć, że się wzruszyłam, bo Si Won był taki biedny jak Yeosia, obok nie było... Zresztą Yeoś też był biedny. Wojsko i te sprawy. Tak sobie właśnie myśle, że on do wojska się nie nadaje, jest zbyt... No właśnie jest po pierwsze zbyt Yeosiowy, a po drugie, no zbyt delikatny jak na wojsko.
    Ale te listy wyszły ci fantastycznie!
    Lola

    OdpowiedzUsuń