czwartek, 21 lutego 2013

Say - 'I Love You' (Rozdział II)

Autor - You_See
Beta - Tak








Od tamtego dnia, zawsze starałem się być przy blisko, opiekując się nim, jak tylko mogłem. Bałem się o niego, więc zacząłem się uczyć języka migowego razem z nim.
Wierzę, że każda dziewczyna, która zostałaby twoją żoną, byłaby szczęśliwa.
Uśmiechnął się do mnie szeroko. Widać było, że bardzo się starał nawiązać ze mną kontakt.
Również uśmiechnąłem się, wręczając mu kubek z gorącym mlekiem i odpowiedziałem mu tym, czego się nauczyłem:
Chcesz być tą 'szczęśliwą' osobą?
Yesung spłonął rumieńcem. Po chwili wydął usta, podnosząc szklankę z mlekiem do ust, sprawnie unikając mojego wzroku. Po pięciu minutach pokazałem mu kartkę, na której nabazgrałem kilka słów:
Jesteś przesłodki. Proszę, nie sprawdzaj mnie~
Zakłopotany, dopił szybko swoje mleko i pobiegł w kierunku swojego pokoju. Wybuchnąłem głośnym śmiechem, odprowadzając go wzrokiem.


Chcę znaleźć pracę.
Zostań w domu.
Ale już jest ze mną lepiej. Nie chcę, byś się mną zajmował do końca życia.
Yesung, nawet jeśli nie pracujesz, wciąż przecież mogę się Tobą opiekować.
Ale ja nie chcę.
Błagał, ściskając uparcie mnie za rękaw i szarpiąc moją rękę ze spojrzeniem zbitego szczeniaka. Yesung nigdy by czegoś takiego nie zrobił w przeszłości. Może byłem zbyt władczy względem niego? A może... to była jego prawdziwa osobowość?
Przymknąłem powieki, wzdychając cicho. Kiedy będę w stanie uodpornić się na słodkość, która od niego emanowała?
Yesung, bądź grzecznym chłopcem, okej?
Jednak on wciąż uparcie kręcił głową.
Nie. Nie chcę. Nudzi mi się zostawanie w domu i pozwalanie Ci na latanie wokół mnie.
Zapanowało milczenie, a on spuścił swój wzrok w podłogę.
Nie chcę być bezużyteczny. Wciąż mam ręce i nogi...
Nie jesteś bezużyteczny, Yesung.
Ale nienawidzę tego, że że nie mogę dla Ciebie nic zrobić. Tylko jestem ciężarem!
Westchnąłem. Dlaczego on jest taki uparty?
Więc możesz siedzieć grzecznie w domu i dbać o mnie. Co ty na to?
Podniósł na mnie wzrok, a ja ujrzałem wahanie w jego oczach.
Eeem... Zanim ze mną zamieszkałeś, rzadko jadłem tak dobrze, jak teraz. Jesteś dobrym kucharzem, więc... Zostań i gotuj dla mnie, co ty na to?
Starałem się go przekonać za wszelką cenę. Yesung uniósł lekko brwi, po czym skinął głową. Uśmiechnąłem się szeroko, gładząc go po włosach i zapisując sobie w głowie, by następnego dnia zwolnić naszą pokojówkę.


Każdego dnia Yesung gotował ogromną ilość jedzenia z produktów, które kupowałem dla niego w supermarketach. Kazał mi wszystko dokładnie zjadać. Jednak nie narzekałem, gdyż gotował prześwietnie. Nawet, jeśli większość z nich była zrobiona z przypadkowych rzeczy, byłem szczęśliwy. Wspólny obiad stał się dla mnie czymś, na co czekałem niecierpliwie każdego dnia.
- Siwon! Chodź dzisiaj z nami na drinka!
- Przykro mi, muszę wracać do domu.
- Nie gadaj z nim, on próbuje być dobrym chłopcem. Nikt go nigdy nie może wyciągnąć gdzieś o tej godzinie. Odrzuca nawet mnie~
- Eh, Siwon... Jeśli nie wiedziałbym o tobie tyle, ile wiem teraz, na pewno powiedziałbym, że śpieszysz się do domu, by zobaczyć się ze swoją ukochaną żoną.
Uśmiechnąłem się podświadomie, zostawiając wszystko i ruszyłem prosto do domu. Nie chciałem, by na mnie czekał.


- Yesung?
Kiedy wróciłem do domu, wszystkie światła były zgaszone. Rozejrzałem się dookoła w poszukiwaniu chłopaka. Yesung był w salonie, kuląc się na sofie jak malutki kot.
Obudziłem go i posadziłem sobie na kolanach. Przetarł oczy dłonią, zerkając na mnie. Widocznie był bardzo śpiący, gdyż bardzo starał się nie pozwolić swoim powiekom ponownie opaść.
Co robisz?
Oglądam telewizję.
Zapisał odpowiedź w zeszycie.
Czy film miał napisy?
Nie... Staram się czytać z ust aktorów.
Naprawdę?
Uśmiechnął się szeroko i usiadł naprzeciwko mnie.
Powiedz coś!
Uśmiechnął się tajemniczo. Odchrząknąłem cicho.
- Cześć!
Pochylił się, zapisując coś w zeszycie.
Cześć!
- Łał! - spojrzałem na niego z podziwem, po czym wziąłem od niego zeszyt i spytałem:
To jak, co dzisiaj robiłeś ciekawego?
Odpisał po chwili:
Dzisiaj... Gotowałem, spałem, czekałem na Ciebie, ee... I trochę pograłem w StarCrafta.
Posłał mi ten swój radosny uśmiech.
Nudziło Ci się?
Nie. Troszeczkę...
Co mamy na obiad?
Danie prosto z Francji! Nauczyłem się trochę przepisów z internetu.
Jesteś zmęczony?
Nie.
Tęsknisz za mną, gdy jestem w pracy?
Umilkł na moment, wlepiając wzrok w podłogę.
Tak. Troszeczkę...
Jeszcze jedno. Czy... Mogę Cię pocałować?
Osłupiał. Nic nie odpisał, a milczenie, które zapanowało sprawiło, że zacząłem patrzeć na niego wyraźnie poddenerwowany. Powoli pokiwał głową, wyrażając zgodę. Jego policzki pokryły się głębokim rumieńcem, kiedy podniósł na mnie wzrok. Patrzył na mnie tak długo, póki nie położyłem swoich długich palców na jego podbródku. Zamrugałem delikatnie oczyma; pochyliłem się, pozwalając naszym ustom spotkać się ze sobą. Byliśmy tak blisko siebie, że po chwili całkowicie straciliśmy oddechy. Delikatnie pieściłem jego usta swoimi, usiłując przyzwyczaić go do intymności, jaka nas otoczyła. Oderwałem się od niego na moment, by złapać oddech, po czym ponownie na niego natarłem, tym razem nieco mocniej. Przyciągnąłem go do siebie jeszcze bliżej, pogłębiając nasz pocałunek, smakując jego cudownych wargi jak najlepsze słodycze. Pasja i pożądanie huczało nam w głowach, aż przez przypadek stoczyliśmy się z kanapy prosto na podłogę. Nagle Yesung wybuchnął bezgłośnym  śmiechem, leżąc na mnie i łącząc swoje usta z moimi. Uśmiechnąłem się w jego nieśmiały pocałunek, podnosząc go lekko do góry i całując go mocno po raz kolejny. Nasze języki bawiły się ze sobą, a serca biły w szaleńczym tempie. Po minucie odsunąłem się od niego, chociaż najchętniej całowałbym go jeszcze długo. Zostaliśmy w tym położeniu, z jego głową na moim ramieniu i twarzą tak blisko mojej. Próbowaliśmy uspokoić nasze oddechy, szaleńczo łapiąc powietrze w płuca. Uśmiechnąłem się delikatnie, chowając nos w zagłębieniu jego szyi, po czym szepnąłem:
- Kocham cię.
Czując mój oddech na swojej skórze, odsunął się delikatnie, jednak wciąż półleżał na mojej piersi.
Co powiedziałeś?
Uniósł brwi ku górze w geście poirytowania.
- Nie musisz wiedzieć...
Odpowiedziałem bardzo powoli, byleby tylko go nie zmylić.
Dokuczasz mi!
Zagestykulował, wyglądając przy tym jeszcze bardziej słodko, niż zwykle.
- Kto by śmiał?
Uśmiechnąłem się, szczypiąc go delikatnie w nos, po czym usiadłem.
- Chodźmy. Jestem głodny.
Przeczesałem włosy palcami, po czym wstałem i ruszyłem prosto w kierunku kuchni, dotykając palcami swoich ust, próbując ukryć zarumienioną twarz. Nie wiedziałem dlaczego, ale kiedy zerknąłem na Yesunga z kuchni, zauważyłem, że on również dotykał delikatnie swoich warg, a jego twarz była równie czerwona, jak moja.
Obaj myślimy o czym innym, ale może.. może... Nasze uczucia do siebie są takie same...?

3 komentarze:

  1. Yaaaaaaaah!!! Jakie to jest urooooooooooooocze!!! <3 <3 <3 Bardzo, bardzo, bardzo chciałabym już następny rozdział!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Następny rozdział będzie na początku marca, bo musze się na nim mocno skupić XDD I dziękuję <3

      Usuń
  2. Zostałaś nominowana do The Versatile Blogger. Szczegóły na http://kpop-fanficki-pl.blogspot.com/ :3

    OdpowiedzUsuń