środa, 20 lutego 2013

Say - 'I Love You' (Rozdział I)

Pairing - SiwonxYesung (Super Junior)
Rodzaj - AU/angst/romans
Autor - You_See
Pozwolenie - Udzielone.
Tytuł - Say - 'I Love You'
Ostrzeżenie - sceny erotyczne w rozdziałach, które będą oznaczone *+18*.

N/A:
Jezu, tak bardzo się cieszę, że mam okazję przetłumaczyć tego ficka...  Autorka jest genialna, bardzo jej za niego dziękuję.
Pierwszy rozdział jest krótki, przetłumaczyłam go w niecałe półtorej godziny. Nie jest słowo w słowo jak oryginał, gdyż wiele zdań brzmiało niepoprawnie po polsku, więc wiele musiałam zmieniać i zastępować innymi słowami... Cóż, mam nadzieję, że mi się udało ^^ Enjoy!

Yesung Oppa~~






Powoli otworzyłem oczy i usiadłem, uważnie wpatrując się w miejsce obok mnie, gdzie leżał chłopak, którego obiecałem ochraniać przez całe moje życie, który wciąż był pogrążony w głębokim śnie. Jego twarz wyglądała tak spokojnie z połyskami porannego słońca na niesamowicie cudownej skórze. Nie mogłem się powstrzymać i podniosłem palce, by pogładzić nimi te pulchne policzki, ale po chwili cofnąłem je nieśmiało. Uspokój się Siwon, on jest bardzo delikatny; obudzisz go, jeśli to zrobisz. Szepnąłem do niego:

- Yesung...

Żadnej odpowiedzi. Dobiegły mnie tylko ciche odgłosy bicia jego serca i równy oddech; prześliczny uśmiech wciąż widniał na jego ustach. Zamykając oczy, przywołałem to wspomnienie sprzed roku, kiedy jeszcze wciąż musiałem się budzić sam w tym zimnym łóżku...



***


Tej nocy, po podniesieniu krwawiącego i całkowicie przemoczonego ciała chłopaka, w którym byłem sekretnie zakochany odkąd pamiętam, natychmiast ruszyłem biegiem w stronę najbliższego szpitala. Wciąż pamiętam, jak bardzo denerwowałem się, stojąc przed salą operacyjną. Przerażenie. Niepewność. Żal. A ponad to wszystko, nienawiść do samego  siebie. Tej ciemnej i deszczowej nocy uderzyłem jedyną osobę, którą kochałem i szanowałem najbardziej na świecie moim własnym autem.

Nie wiedziałem, jakiego rodzaju uczucia we mnie szalały, gdy nieco później stałem przed drzwiami jego pokoju szpitalnego. Wiedziałem jedynie, że wśród nich wszystkich przeważało szczęście, spowodowane tym, że udało się uratować jego życie i będę mieć szansę powiedzieć mu 'Przepraszam' i 'Kocham cię'.

Drzwi otworzyły się nagle; Z zaskoczeniem spojrzałem na dziewczynę, która trzymając twarz w dłoniach, wybiegła z pomieszczenia. Znałem ją. Miała na imię MinSoo i była oficjalną dziewczyną Yesunga, którą jeszcze kilka dni wcześniej trzymał na kolanach, a ona patrzyła z zazdrością na wszystkich ludzi dookoła niego, włączając w to mnie, którego chłopak również zawsze cenił i, w pewnym sensie, rozpieszczał. Ta dziewczyna... dlaczego biegła? Wszedłem niepewnie do jego pokoju. Czy miał aż tak zły humor? Czy on... był zły na mnie za ten wypadek? Czy mnie nienawidził?

Leżał na łóżku, kiedy wszedłem; w dłoniach ściskał zeszyt. Może zauważył moje zmieszanie, gdyż odwrócił się i spojrzał na mnie delikatnie swoimi śmiejącymi się oczami. Ostrożnie usiadłem obok niego na białej pościeli i wlepiłem smutny wzrok w jego bladą twarz. W pomieszczeniu panował nieznośny zapach środków dezynfekujących. Uśmiechnął się, a dłoń powędrowała w kierunku moich ust, dotykając ich delikatnie, jak to było w jego zwyczaju.

- Wszystko w porządku?

Miałem wrażenie, że patrzył na moje usta bardzo uważnie, jednak wciąż nie odpowiedział na moje pytanie. Jego twarz nagle pociemniała, lecz po chwili ponownie rozświetlił ją jej dawny blask. Czyżby moje oczy żartowały sobie ze mnie? W tej chwili jego twarz wyglądała tak, jakby właśnie sobie coś uświadomił. Pokręcił delikatnie głową. Jego zeszyt upadł, a kartki, całe pokryte czarnym atramentem, znalazły się na widoku.

Yesung, nie mogę być z kaleką, taką jak ty...Przykro mi, ale musimy zerwać.

Znałem to pismo. Należało do dziewczyny, która przed chwilą wybiegła z jego pokoju. Ona... zerwała z nim? Dlaczego?

Zaskoczony, wpatrywałem się w otwarty zeszyt, nie wiedząc, jak mam na to zareagować. Co powinienem powiedzieć w takiej sytuacji? Kiedy wciąż się wpatrywałem w podłogę, Yesung wyciągnął dłoń w moim kierunku. Kąciki jego ust uniosły się ku górze w prześlicznym uśmiechu. Chciał swój zeszyt z powrotem. W milczeniu mu go podałem. Moje serce zabiło mocniej, kiedy patrzyłem na niego, zapisującego coś w nim intensywnie.

Siwon... MinSoo ze mną zerwała...

Zszokowany wytrzeszczyłem oczy, patrząc na niego.

- Ty... To niemożliwe...

Pochylił się ponownie nad zeszytem. Szelest papieru przecinał moje serce na pół.

Siwon... Nie mówię i nie słyszę...
Siwon... Co mam teraz zrobić?

Musiałem go przytulić, przyciskając jego ciało ciasno do siebie. Co ja mu zrobiłem?! Moje łzy płynęły, kapiąc na jego drżące ramiona.

- Przepraszam... Przepraszam... Tak strasznie przepraszam... To moja wina... Wybacz mi... Zgrzeszyłem, wiem... Tak bardzo cię przepraszam, Yesung...

Chwyciłem go za koszulę, płacząc głośno, wyrzucając z siebie potok słów, których on już nigdy nie usłyszy. Czułem jego ból poprzez drżenie ciała i jego bolesne łzy spływające na moje ramiona. Pozbawiłem go wszystkiego. Wszystkiego! Yesung odsunął twarz od mojej piersi, próbując wytrzeć rękawem łzy, które nie chciały przestać płynąć. Popchnął mnie delikatnie i przywołał uśmiech na swoją załzawioną twarz, pokazując mi ponownie zeszyt. To był uśmiech, który prześladuje mnie do dziś...

Siwon, w porządku. To nie twoja wina.

Po tym wszystkim spędziłem całą noc w jego pokoju, czuwając nad jego spokojnym snem.

Następnego ranka przyniosłem wszystkie jego rzeczy do swojego mieszkania. Napisałem krótką wiadomość i mu ją pokazałem:

Przeprowadź się do mnie.

Nie musisz tego robić...

Pokręcił głową, podkreślając tym swoją decyzję.

Nie bądź taki uparty. Teraz jestem za Ciebie odpowiedzialny.

Nie potrzebuję niczego od Ciebie, Siwon.

Jego wymuszony uśmiech wyglądał tak, jakby był przepełniony ogromnym bólem. Patrzyłem mu głęboko w oczy, a potem, zdeterminowany, napisałem następną wiadomość:

Ale ja muszę. Wszystko jest załatwione, zostałeś już wypisany. Chodźmy do domu.

Następnie, nie pozwalając mu zaprotestować, zabrałem go i przyprowadziłem prosto do mojego domu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz