sobota, 5 stycznia 2013

Sonata dla dwóch serc (HanChul)

Pairing - Han GengxHeechul (Super Junior)
Rodzaj - angst/romans/yaoi
Autor - Yesung Oppa
Tytuł - 'Sonata dla dwóch serc'
Beta - Nie





Kochany Hannie...



Jest zimno. Śnieg sypie już od paru godzin, układając się w grubą kołderkę białego puchu. Płatki są grube i piękne - wirują na wietrze, każdy spada w inną stronę. Jeden z nich właśnie wylądował na moim nosie, co sprawiło, że gwałtownie zmarszczyłem brwi i pokręciłem głową.
Dookoła panuje cisza. Prawie słyszę swoje myśli, które są tak głośne, że zdają się same wychodzić z mojej głowy i rozbrzmiewać wszędzie dookoła. Nie mogę się od nich odgonić. A one tak bolą...
Myślałem, że rany na moim sercu się zagoiły. Jednak dzisiaj minęła rocznica, kolejny, pusty i nic nie znaczący rok minął... Zostawiłem go już za sobą, zapomniałem... Jednak wciąż pamiętałem Ciebie.
Jak co roku stałem na tym balkonie, drżąc z zimna. Wstrząsały mną gwałtowne wybuchy płaczu, których nie mogłem i nie chciałem opanować. Czułem się okropnie. Jak wrak człowieka, pozostawiony na pastwę losu, opuszczony i samotny. Jestem dorosły, więc myślałeś, że dam sobie radę...
Idiota.
To było tak dawno, jednak wciąż pamiętałem smutek na Twojej twarzy, kiedy mówiłeś, że odchodzisz. Trzymałeś moje dłonie w swoich, które przeraźliwie drżały. Byłem zbyt przerażony, by płakać... By jakkolwiek zareagować. Błagałeś mnie, bym coś powiedział...
A ja się po prostu załamałem. Zamknąłem w sobie, straciłem jakikolwiek sens, by rano wstawać... Bo po co, jeśli nie zobaczę już Twojej uśmiechniętej twarzy, nie usłyszę Twojego głosu, nie poczuję dotyku...?
Powiedziałeś, że wyjeżdżasz do Chin na zawsze. To przelało czarę goryczy w moim sercu. Wiedziałem, że już nie ma dla Nas ratunku. To musiało się skończyć, nie było innego wyjścia... Tak bardzo chciałem jechać z Tobą, zostać przy Tobie na wieczność, jednak Oni mi nie pozwolili... Ty zresztą też. Powiedziałeś, że tutaj mam rodzinę, dom, przyjaciół, pracę...
Że nie jesteś tego wart.
A potem odszedłeś. Zniknąłeś tak szybko, jak się pojawiłeś... Jak wróżka chrzestna w Kopciuszku. Dałeś mi tyle dobrego, a potem zabrałeś to wszystko w jednym momencie... A ja zostałem z niczym. Kłamałeś, nie miałem tutaj niczego...
Bo Ty byłeś dla mnie wszystkim.
Nie jadłem, nie piłem, nie spałem. Okropnie schudłem, chociaż tego nie poczułem. Włóczyłem się całymi dniami po domu, myśląc tylko i wyłącznie o Tobie... O Twoim uśmiechu, zapachu, dotyku... Twoim głosie, zabawnym akcencie i ciepłych ramionach, w których uwielbiałem się znajdować...
To już nie wróci.
Byłem taki żałosny. Po dziś dzień na rękach mam wiele ran - pamiątek po tamtym okresie. Gdybyś mnie wtedy widział... Pewnie byś wrócił. Chyba, że zdążyłeś już o mnie zapomnieć...
To trwało całymi miesiącami. Czy ktoś mi pomógł? Starali się. Tak bardzo chcieli mnie pocieszyć... A ja się zgubiłem. Szukałem ciepła, miłości... Czego oczywiście nie znalazłem. Bo nikt nie był Tobą. Nikt nie mógł Cię zastąpić...
I nigdy tego nie zrobi.
Minęło tyle czasu, a ja wciąż za Tobą płaczę... Żałosne, prawda? Dzwoniłeś do mnie, czasami nawet odwiedzałeś, jak byłeś w kraju, ale... To wszystko było takie suche, puste, bez życia... Nasze rozmowy nie trwały długo. Obaj czuliśmy, że pewien etap w naszym życiu już się zakończył, a my za wszelką cenę nie możemy do niego powrócić... Chociaż nie ważne, jak bardzo tego pragniemy...
Czy się otrząsnąłem? Jak widać nie. Nic mi nie pomogło - leki, alkohol, seks... Kiedy tylko budzę się rano, od razu sprawdzam, czy jakimś dziwnym sposobem nie ma Cię obok... Niestety. Nie natrafiam na Twoje ramiona, chociaż tak bardzo tego chcę...
Wiem, że to nie Twoja wina. Ale i tak Cię nienawidzę. Nienawidzę Ciebie i tego, jak bardzo Cię kocham, tego, że nie mogę przestać... Chociaż tak się staram...
Minęło tyle czasu, a ja wciąż pamiętam. Wciąż mam zdjęcia, nagrania i inne pamiątki... Myślałeś, że je wyrzuciłem? Nigdy. Chociaż był moment, kiedy chciałem to wszystko spalić... Nie mogłem. Wciąż mam w szafie Twój sweter, który mi pożyczyłeś pewnego mroźnego dnia, jednak nigdy nie mogłem się zmusić do tego, by go ponownie założyć... Twoja koszula, którą kiedyś tak uwielbiałem rano zakładać... Butelka po Twoich perfumach, schowana głęboko w szafie... Pałeczki, którymi jadłeś, kubek, w którym piłeś herbatę...
Nie mogłem. Musiałem je zostawić, bo tutaj jest ich miejsce...
Jestem beznadziejny. Zachowuję się jak jakiś smarkacz, którym nie jestem już od ładnych paru lat... A może jednak? Skoro kolejny rok ryczę za facetem, z którym i tak nie było mi przeznaczone żyć... Dlaczego Bóg pozwolił Nam na tą miłość? Dlaczego teraz tak cierpię?
Gdzie popełniłem błąd...?
Zostawiłeś mnie samego. Czy wiedziałeś, że to się tak potoczy...? Że będzie ze mną tak źle? Nie, bo skąd miałeś wiedzieć... Nie zrobiłbyś tego, gdybyś wiedział. A mimo to jesteś teraz szczęśliwy...
Gdzieś tam, żyjesz sobie w spokoju i dostatku, nie zdając sobie sprawy z mojego cierpienia. Pewnie zapomniałeś już wiele naszych chwil i sekretów, których ja nigdy bym nie śmiał zapomnieć... Nie będę ich tutaj wypisywał, bo to i tak nic nie będzie znaczyć. Same puste słowa...
Tak jak Twoje: 'Żegnaj'.
Nie mogę inaczej... Nie wytrzymam kolejnego roku... Nie jestem taki silny... Wybacz mi.
Mam nadzieję, że jeśli istnieje Niebo... to Cię tam znajdę. Będę czekał, choćby całą wieczność.
Do zobaczenia...

Twój H.




'Kim Heechul.
Dnia 1 stycznia 2013 roku, na balkonie w swoim domu podciął sobie żyły.
Zmarł z powodu złamanego serca.'

5 komentarzy:

  1. Smutne , a zarazem takie słodkie . <3 Weny !

    OdpowiedzUsuń
  2. Popłakałam się podczas czytania tego opowiadania... :<<<<<

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak się to czyta i słucha z głośników wzruszającej piosenki, to nie sposób by się nie wzruszyć i nie popłakać. Przeczytałam już tyle twoich one-shotów, ale żadnego nie skomentowałam, bo albo czytałam je późno w nocy, albo byłam tak wzburzona emocjonalnie, że nie byłam w stanie nic napisać.
    Piszesz pięknie i z lekkością. Dziękuję Ci za te FF :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ryczę, jak głupia ryczę! Kocham tą parę i czytanie takiego one-shota sprawia, że jestem straaaasznie wzruszona.
    Życzę masę weny. <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Rzadko czytam o samobójcach ale nie mogłam przejść obojętnie obok tego ♡ Choć do końca myślałam że ten list przeczyta jego ukochany i wróci a nie... Heechul... Dlaczego? :(

    OdpowiedzUsuń