wtorek, 18 grudnia 2012

Pechowa Choinka (WonYe)

Pairing - SiwonxYesung (Super Junior)
Autor - Yesung Oppa
Rodzaj - Komedia/yaoi
Tytuł - 'Pechowa Choinka'
Beta - Tak






Ryewook ziewnął szeroko, przeciągając się z głośnym sykiem. Popołudniowa drzemka zawsze poprawiała mu nastrój, tym bardziej, kiedy miał za sobą aż TAK ciężki dzień. Sesja zdjęciowa, jedno nagranie, potem drugie i wywiad potrafią naprawdę wykończyć człowieka...
Kiedy wstał leniwie z kanapy i podszedł do okna, by odsłonić zasłonę, coś przykuło jego uwagę. W ogródku pojawiła się ogromna, mająca prawie pięć metrów choinka. Do tego nie taka normalna – ozdobiona niezliczoną ilością światełek, bombek i łańcuchów. Na samej jej górze coś się ruszało... Chłopak zmarszczył brwi.
- Co do...
Czym prędzej ruszył do przedpokoju, chwycił kurtkę z wieszaka, założył buty na nogi i otworzył drzwi.
        Śniegu było po kolana. Ryewook ledwo przedarł się przez całkowicie zasypane podwórko, by tylko dotrzeć do przedziwnej choinki. Z bliska okazała się być jeszcze bardziej okazała, niż z zewnątrz. Na czubku drzewka znajdowała się postać, która usiłowała zamocować ogromną, złotą gwiazdę. Chłopak zmrużył oczy, próbując dostrzec, kto to może być. Rozpoznał tą osobę dopiero po tym, jak zaklęła soczyście.
- Siwon? Co ty tam robisz? Złaź natychmiast, bo wyglądasz jak debil! - wrzasnął.
Chłopak oderwał się od swojego zajęcia i spojrzał w dół na Ryewooka.
- Tak myślałem, że to ty, Wookie. Miły jak zawsze.
- Co tam robisz? Przecież mamy już choinkę.
Choi wzruszył ramionami, wracając do zawieszania gwiazdy. Widać było, że nie może sobie zbytnio z nią poradzić.
- No wiem. Ale to nie jest choinka dla was.
Ryewook uniósł pytająco brwi, splatając ręce na piersiach.
- Ta? No to dla kogo?
- Dla Yesunga.
- A po co mu choinka w naszym ogródku?
- Aish, Wookie, jesteś strasznie upierdliwy. - nawet z tak dużej wysokości chłopak widział, jak Siwon wywraca oczyma. - Nieważne, nie twój interes.
- To też i moje podwórko, więc interes jak najbardziej również jest mój. Gadaj, bo cię zrzucę z tej drabiny.
        Wyraźnie poddenerwowany Choi rzucił mu mordercze spojrzenie, lekko odchylając się od drzewka.
- Bo mnie prosił. Zadowolony?
- Od kiedy to tak pędzisz zrobić cokolwiek, o co cię poprosi Yesung? - Ryewook uśmiechnął się ironicznie. - Jakoś nie przypominam sobie, byś był tak chętny do pomocy nam...
- Ryewook, przysięgam, że jak zaraz nie skończyć pieprzyć od rzeczy, to tam zejdę i ci natłukę.
        Wzruszył ramionami.
- Mniejsza. Tylko nie spadnij, bo cię zbierać nie będę. - uśmiechnął się lekko, po czym wsadził dłonie do kieszeni. - A z Yesungiem sobie pogadam. Nigdy nie sądziłem, że może wpaść na tak kretyński pomysł...
- Wookie.
- No doobra, już idę! - uniósł ręce w pokojowym geście. Odwrócił się na pięcie w zamiarze powrotu do cieplutkiego mieszkania. Przez te parę chwil zdążył już porządnie zmarznąć. Nie mógł się doczekać, kiedy usiądzie przed kominkiem, owinięty cieplutkim kocykiem i...
- A NIECH TO SZLAAAAAAAAAAAAAAG!! - rozległo się za jego plecami, po czym coś głucho uderzyło w grubą warstwę śniegu. W pierwszym momencie myślał, że to pudło, które Choi jakimś sposobem wtargał na czubek choinki, ale... przecież pudło nie przeklina...
- Co...? - odwrócił się gwałtownie po to, by ujrzeć leżącą na ziemi drabinę, a pod nią zwijającego się z bólu Siwona. - No nie.
         Ukucnął przed nim, wyciągając z kieszeni telefon.
- Ty kretynie. Nie ruszaj się, dzwonię po pogoto...
- TYLKO NIE DO SZPITALA!
- IDIOTO, NIE MIOTAJ SIĘ JAK PAJAC JAKIŚ. - zmrużył oczy, wystukując numer zmarzniętymi na kość palcami. - Leż spokojnie, bo cię tu zostawię.
     Podziałało. Dziesięć minut później Ryewook obserwował już dwóch mężczyzn, którzy powoli wnosili chłopaka do karetki. Jeden z nich spytał się go, czy by nie chciał pojechać z nimi do szpitala.
- Nie. - odparł. - Ale znam kogoś, kto byłby tym bardzo zainteresowany...


* * *
Przeraźliwie blady chłopak o różowych włosach i ciemnych, karmelowych oczach praktycznie wbiegł przez drzwi, rozglądając się z przerażeniem dookoła. Kiedy zauważył recepcję, czym prędzej ruszył w jej kierunku, poprawiając plecak na ramieniu.
- Czym mogę po...?
- Gdzie leży Choi Siwon?! - jego głos przeraźliwie drżał. Nic dziwnego zresztą. Kiedy usłyszał od Ryewooka, co się stało... Myślał, że zemdleje na miejscu. Wybiegł szybko z domu rodziców i, bez jakichkolwiek wyjaśnień, pierwszym - lepszym autobusem przyjechał do szpitala.
- Rodzina...? - spytała kobieta.
- Nie, niech mnie pani nie denerwuje! - walnął pięścią w blat sfatygowanego biurka. - Proszę mi natychmiast powiedzieć, gdzie leży mój chłopak!
- Ach... Rozumiem. Proszę się uspokoić...
    Prychnął poirytowany, przeczesując włosy palcami.
Kobieta jednak okazała się na tyle miła, że wskazała mu właściwą salę. Nie chciał marnować czasu na czekanie na windę – ruszył więc w kierunku schodów, przeskakując od razu po trzy schodki.
Dotarł na miejsce po niecałej minucie. Zdyszany, stanął przed drzwiami pokoju, po czym pchnął je drżącymi dłońmi.
- Siw...! Och.
Stanął w progu jak wryty. Spodziewał się, że będzie pierwszy, jednak ubiegła go rodzina chłopaka. Rozpoznał kobietę o starannie ułożonej fryzurze i zmartwionym wyrazie twarzy –  jego matkę. Ukłonił się delikatnie, po czym przeniósł wzrok na Siwona.
- Ja...em... Mogę poczekać na zewnątrz...
- Nie, hyung, zostań.
Zagryzł wargę ze zdenerwowania. Choi był blady, jedną nogę i rękę miał w gipsie, a klatkę piersiową całą obwiniętą bandażami. Yesung miał ochotę podejść do niego i objąć z całej siły... Jednak nie mógł. Ponownie spojrzał na jego rodzinę.
- Umma, Appa... Zostawicie nas na chwilę samych?
 Kobieta z ociąganiem pokiwała głową. Rosły, siwy mężczyzna objął ją ramieniem i wyprowadził z pokoju, w którym po ich wyjściu zapanowała całkowita cisza.
Wonnie... - szepnął Jongwoon, opuszczając plecak na podłogę. Podszedł do jego łóżka niepewnie czując, że jego nogi są jak z waty. Jednocześnie pierwsze łzy zaczęły spływać po jego policzkach. - To moja wina...
Choi uśmiechnął się słabo.
- Oczywiście, że nie. Wybij to sobie z głowy, hyung. Jeśli ktokolwiek jest winny za to, co się stało, to jestem to tylko i wyłącznie ja.
Kim zamilkł.
- No chodź tutaj. - wyciągnął przed siebie zdrową rękę w zapraszającym geście. Starszy, bardzo delikatnie, by nie zrobić mu krzywdy, objął go, przytulając się mocno do niego. Siwon wplótł dłoń w jego włosy, wzdychając cicho.
- Przepraszam.
- Ja... - zaczął Yesung, jednak nie skończył. Drzwi otworzyły się z hukiem, a w progu pojawili się Heechul, Leeteuk i Ryewook.
- O nie. - jęknął Siwon, jednak nie puścił chłopaka.
-  SIWON, TY POJEBIE, JAK MOGŁEŚ NAM TO WYWINĄĆ I TO TUŻ PRZED ŚWIĘTAMI?! - ryknął Heechul, próbując pierwszy przecisnąć się do środka. Yesung westchnął cicho, niechętnie puszczając Siwona i siadając na krawędzi łóżka.
- Heechul hyung? Leeteuk hyung? Już was puścili do domu? - uniósł pytająco brwi.
- Mieliśmy dostać przepustkę od jutra, ale jak się dowiedzieli, że KTOŚ trafił do szpitala, zwolnili nas już dzisiaj. - odparł Lee, mierząc obydwóch niepewnym wzrokiem.
- Chłopaki...
- NIEE, TO MI SIĘ W GŁOWIE NIE MIEŚCI! - krzyknął po raz kolejny Heechul.
- Zamknij ryja, w szpitalu jesteś, nie u siebie w oborze. - warknął Leeteuk.
- Chłopaki...
- Co żeś powiedział, frajerze?
- Żebyś nie darł mordy, nie wszyscy muszą słyszeć, jak się wydzierasz.
- Chłopaki.
- NO JAK JA CI ZARAZ...!
- STAWIASZ SIĘ? CHODŹ TU NA GOŁE KLATY!
- KURWA, IDIOCI, ZAMKNIJCIE SIĘ OBYDWAJ!
Zapadła cisza. Wszyscy spojrzeli ze zdziwieniem na poczerwieniałego ze złości Ryewooka. Heechul puścił koszulkę Leeteuka, za którą właśnie miał go wytarmosić.
- Co? On zaczął!
- Wstyd mi za was, obydwóch! Zachowujecie się jak banda nieogarniętych przedszkolaków. - pokręcił głową z niedowierzaniem. - Pragnę zauważyć, że chyba przeszkodziliśmy...
- Bo KTOŚ pchał się na chama do sal...
- Nie zaczynajcie od nowa!
Chłopak rzucił Siwonowi i Yesungowi przepraszające spojrzenie. Chwycił Heechula i Leeteuka za kołnierze i wystawił na korytarz.
- Oby się nie pozabijali... - zmarszczył brwi Siwon, żegnając Ryewooka skinieniem głowy. Jongwoon pokręcił głową z niedowierzaniem, patrząc, jak drzwi zamykają się z głuchym hukiem.
Choi uśmiechnął się lekko, po czym chwycił jego dłoń w swoją. Yesung rzucił ma zaskoczone spojrzenie, po chwili jednak odwzajemniając jego uśmiech.
- Na czym to ja... No tak. Hyung, przepraszam, że cię zawiodłem.
      Chłopak pokręcił głową.
- Nie przepraszaj mnie. Nie powinienem cię o to prosić. Wstyd mi teraz...
 Siwon zachichotał, gładząc wierzch jego dłoni.
- Mam nadzieję, że mnie wypiszą do Gwiazdki. Chciałbym ją spędzić tylko z tobą.
- A twoja rodzina...?
- Zrozumieją.
- Nie, nie ma sprawy. I tak chciałbym ich w końcu lepiej poznać... - dotknął delikatnie jego policzka. Mógł na niego patrzeć godzinami i wciąż nie było mu dosyć...
- Powinieneś się zdrzemnąć na chwilę.
- A ty? - zapytał ze zmęczeniem i strachem malującym się w jego oczach. Yesung westchnął cicho.
- Ja się nigdzie stąd nie wybieram, Wonnie. Ani teraz, ani nigdy.

7 komentarzy:

  1. ahahahahhahahahahahaha Heechul rulez! xDDD świetny fick, jak zawsze z resztą :3 od teraz będę komentować wszystko, jeśli może Ci to poprawić humor xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku, dziękuuję :3 jak tylko zobaczyłam ten komentarz, to się od razu uśmiechnęłam! ^^

      Usuń
  2. Dobra, dziś tak krótko, bo jeszcze mnie czeka fizyka ;_;
    Genialny fick, takie uroczy i klimatyczny <3 Śnieg, nadchodzące święta, choinka, WonYe, czyli to co lubię najbardziej *-*
    HEECHUL MISZCZ NISZCZENIA ATMOSFERY xD Ale zrobiło się tak miło jak pojawił się on i Leeteuk <3
    WESOŁYCH ŚWIĄT, tak przy okazji <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Kooocham Cię za to~ <3 ;;____;;
    Fick świetny, naprawdę przypadł mi do gustu.
    Ta świąteczna atmosfera, w szczególności śnieg, który uwielbiam.
    Poza tym, masz u mnie duuużego plusa za YeWona. A nie ukrywam - w internecie ciężko znleźć opowiadanie z tym pairingiem~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojejku, dziękuję *-* to moje otp, więc piszę o nich bez przerwy, jak można zobaczyć ^^ trudno, wiem... często czytam po angielsku, a jak już nie mam cierpliwości, to sama piszę ^^

      Usuń
  4. Mogłam go przeczytać 1,5 tygodna temu ;) Super ♡
    PS. Heechul, kocham Cię ;D

    OdpowiedzUsuń