niedziela, 25 listopada 2012

FairyLand (Rozdział I)

Pairing - 2min, JongKey i... XDD (SHINee)
Rodzaj - Fantasy/yaoi
Autor - Yesung Oppa
Status - W ciągu
Beta - Nie XD
Tytuł - FairyLand









Minho odgarnął gęstą grzywkę z czoła, z zadowoleniem wpatrując się w ekran ogromnego telewizora, na którym właśnie pojawiło się logo gry. Uśmiech zagościł na jego ustach, kiedy rozejrzał się dookoła, natrafiając na zainteresowanego Taemina, zniecierpliwionego Jonghyuna i bawiącego się swoim kontrolerem Onew. Brakowało tylko jednej osoby, którą najwyraźniej coś ważnego zatrzymało po drodze. Choi wstał z dywanu i ze zmarszczonymi brwiami podszedł do okna. Śnieg sypał nieprzerwanie już od wielu godzin, układając się w gęste zaspy na ziemi. Westchnął z nieukrytym poirytowaniem, próbując dostrzec coś przez mgłę.
W tym momencie frontowe drzwi otworzyły się z hukiem. Zimny wiatr wleciał do środka powodując, że wszyscy zebrani poczuli przenikliwy chłód na swojej skórze.
- Kim, jeśli to ty, to mam nadzieję, że masz moje kurczaki! - wrzasnął Onew, odkładając kontroler na kolana.
- Tak, mam. I właśnie przez to się spóźniłem. Wiesz, jak daleko jest z mojego domu do najbliższego KFC? - odparł brunet, wchodząc do salonu. Wciąż miał na sobie kurtkę, a w dłoniach dzierżył dwa pękate kubki z kurczakami. Jinki natychmiast rozpromienił się, po czym bez słowa sięgnął ku jednemu z nich.
- Nawet nie podziękuje, kretyn. -  mruknął Key, zrzucając z siebie kurtkę. - Cześć wszystkim... O, Minho! Widzę, że udało ci się jednak zdobyć tą grę!
- Na szczęście. Oczywiście nie obyło się bez starych znajomości... - miał tu na myśli Kyuhyuna, z którym, swoją drogą, bardzo ciężko jest się dogadać. Jednak po wielu godzinach męczących negocjacji udało mu się wyżebrać od niego upragnioną grę. Przecież obiecał Taeminowi, że mu ją załatwi, a jego nie mógł zawieść!
Teraz, gdy spoglądał na jego rozradowaną twarz, wiedział, że było warto się tak męczyć.
Kibum opadł na kanapę, zajmując miejsce obok Jonghyuna. Pocałował chłopaka w policzek, po czym wziął swój kontroler i spojrzał z uśmiechem na drugiego rapera.
Minho odkaszlnął głośno.
- No dobrze panowie. Spotkaliśmy się tutaj, by wspólnie wypróbować nową grę na Xboxa - FairyLand. - zaczął oficjalnym tonem. - Muszę się pochwalić, że gdy ogarniałem ją po raz pierwszy, pozytywnie zaskoczyła mnie jakoś grafiki, oraz zgodność historyczna z...
- Facet, do rzeczy. - mruknął starszy Kim, biorąc do rąk szklankę wody i upijając z niej spory łyk.
- Okej. - zmieszał się. - Zacznijmy zatem. Załóżcie okulary, a podczas wczytywania wszystko wam wyjaśnię.
Ponownie usiadł na dywanie, po czym poczekał cierpliwie, aż wszyscy wezmą swoje okulary. Kiedy mięli już je na nosach, Minho uruchomił grę, a im oczom ukazało się intro.
- Jak już mówiłem, FairyLand to nic innego, jak symulator historyczny. Dopiero wchodzi na rynek, dlatego tak trudno ją dostać... No i ta cena... Nieważne. Dostajemy tutaj bogaty zestaw scenariuszy, w którym każdy z nich przedstawia najważniejszy fakt historyczny. Wcielamy się w postacie fikcyjne, które jednak pod żadnym pozorem nie mogą zmienić biegu historii!
- Co się wtedy stanie? - spytał Kibum.
- Cóż, Game Over. - Minho wzruszył ramionami. Chwycił kontroler, uruchamiając menu. Pokazała się lista tytułów scenariuszy, a obok każdej z nich znajdowała się dokładna data rozpoczęcia rozgrywki.
- Panowie, specjalnie dla was wybrałem Anglię w roku 1666. Proszę, pamiętajcie też, że właśnie skończyła się wielka plaga dżumy, więc niektóre obrazy mogą być... drastyczne. Akcja zaczyna się dzień przed wybuchem wielkiego pożaru w Londynie, a my znajdujemy się w jego centrum. Naszym zadaniem jest ucieczka z niego, jednak nie będzie to takie proste... sami zresztą zobaczycie.
- Anglia? A nie mogła to być Francja? Tam są ładniejsze dziewczyny... - rozmarzył się Onew. Jonghyun prychnął pogardliwie, a Taemin zachichotał.
- Lepiej zastanów się nad swoją postacią, ty głupi heteryku. - mruknął Minho. - Tutaj wybór znów mamy bogaty. Możemy zostać kupcem, złodziejem, giermkiem, bardem, prostytutką...
- Prostytutką? Przecież w to mogą grać dzieci! - oburzył się Taemin, nie zwracając uwagi na to, że z nich wszystkich to on jest najmłodszy. Choi uśmiechnął się lekko, klepiąc chłopaka delikatnie po kolanie.
- Minnie, spokojnie. To jest opcja zablokowana. - to powiedziawszy, powrócił do gry, po czym włączył panel kreacji postaci. - Cóż. Zdecydowałem się na złodzieja, który wraz ze swoją kompanią przybył do miasta udając bogatego kupca. Każdy z was jest specem od czego innego, przeczytajcie charaktery postaci. Jest jednak jeden kłopot...
Oczami wyobraźni widział, jak Jinki podnosi pytająco brwi.
- Jaki?
- Potrzebujemy jednej kobiety w naszej grupie...
Wszyscy głośno wciągnęli powietrze ustami.
- Skąd ja ci tu teraz dziewczynę wytrzasnę?! - oburzył się Key. - Myślisz, że one grają w takie gry?
- Może i grają... Ale jest późno i...
- Chłopaki! - Minho ściągnął okulary z nosa i spojrzał na nich krytycznie. - Nie powiedziałem, że musimy ZNALEŹĆ dziewczynę...
W pokoju zapanowała cisza. Wszyscy wydawali się patrzeć tylko w jednym kierunku, a był to...
- Zaraz, chwila! - krzyknął Taemin. - Czemu wszyscy patrzą na mnie?!
Onew wywrócił oczyma, a Key zachichotał.
- Minnie, daj spokój. Znasz kogoś bardziej kobiecego od siebie tuta... - w ostatnim momencie Jonghyun uratował go, przed groźnym ciosem młodszego przyjaciela. Onew nawet nie reagował, ukradkiem chowając twarz w dłoniach.
- Chłopaki, przestańcie! - ryknął Minho. Na dźwięk jego głosu szamotanina ustała. - Minnie, kochanie, wcale nie musisz się zgadzać, tylko zaproponowałem...
- Jak to nie?! A co z grą?! - zawołał płaczliwym głosem młodszy Kim.
- Co to w ogóle za kretyński pomysł?! Kto to wymyślił? - Taemin rzucił każdemu z osobna mordercze spojrzenie. Choi westchnął cicho.
- Kreatorzy gry, niestety... W drużynie musi być kobieta... Chyba, że jedna osoba z nas by nie grała.
Ponownie zapanowało milczenie. Wszystkie oczy wlepione były w młodziutkiego maknae z błagalnym wyrazem. Ten chwilę zastanawiał się, marszcząc groźnie brwi, jednak po niecałej minucie machnął lekceważąco dłonią.
- Dobra, niech wam będzie. Ale grajmy już.
Minho uśmiechnął się szeroko, zakładając ponownie okulary na nos. Czuł w duchu, że chłopak im tego nie daruje.
* * *
Godzinę później nikt już nie pamiętał o wielkiej kłótni dotyczącej postaci Taemina. Wciągnięci w grę, nie zwracali uwagi na nic, co się dookoła nich działo. Minho był bardzo z siebie zadowolony, jednak ani ma moment nie dał się zdekoncentrować.
W 'Londynie' właśnie zaczął padać deszcz, więc przyjaciele musieli znaleźć jakieś schronienie, by go przeczekać.
- Długo jeszcze będziemy się tak błąkać bez celu? - spytał Onew, poprawiając swoje ubranie pomocnika kupca. Minho miał rację, każdy z nich był tak zachwycony realnością gry, że niekiedy mieli wrażenie, że to wszystko dzieje się naprawdę. A już przede wszystkim zaintrygował ich Taemin, który w swojej długiej, bogato zdobionej sukni prezentował się... niezwykle.
'Śliczny. Jak zawsze." - pomyślał Choi, obejmując go ramieniem.
- Nie jest ci zimno, panienko? - spytał z figlarnym uśmiechem. Chłopak cicho zachichotał.
- Nie. Ale miło, że pytasz, panie. - odparł, uśmiechając się słodko. Jinki skrzywił się zniesmaczony, mrucząc coś pod nosem.
- Chyba nie pada już tak mocno... - zmrużył oczy Jonghyun, spoglądając w niebo. - Myślę, że możemy iść dalej. W końcu trzeba zapoznać się z rozkładem miasta przed zmrokiem, prawda?
- A potem znaleźć jakąś gospodę... - dodał Key. - Patrz, kochanie. Jak chcesz, to nawet umiesz myśleć!
Cała piątka w doskonałych humorach wyszła spod daszku budynku, który był ich tymczasowym schronieniem. Minho rozejrzał się dookoła, w poszukiwaniu tabliczki z nazwą ulicy. 'Pudding Lane'? Gdzieś już to słyszał...
- Em... Chłopaki. Nie wiem, czy wiecie, ale... - nie skończył. Drogę właśnie zajechał im ogromny powóz, który wyłonił się jakby znikąd. Pędził prosto na nich, a Minho zdążył tylko wrzasnąć:
- Wiać!
Wszystkim na szczęście udało się uniknąć stratowania. Pobiegli w jednym, możliwym kierunku - do środka budynku, pod którym przed chwilą schronili się przed deszczem.
- Uff... - odetchnął z ulgą Kibum, kiedy znaleźli się w środku. - Było blisko...
- Tsak... - odparł Minho, rozglądając się dookoła. Wtem do jego nozdrzy doleciał silny, gryzący zapach. - Czujecie... coś jakby... Ogień!
- Pali się! - pisnął Taemin, odruchowo chowając się za raperem.
- Jonghyun, Onew, zróbcie coś! - wrzasnął Key, wymachując rękoma we wszystkie strony. Nikt nie widział źródła ognia, ale czuli go wszyscy. Na całe szczęście w rogu pomieszczenia stał kubeł wody. Jonghyun podleciał szybko do niego i chwycił go w ręce.
- Co teraz? Nie wiem, gdzie jest źródło ognia...!
- Tam! - Minho wskazał niewielkie drzwi na przeciwko siebie. Ogień przemieszczał się szybko, ale wciąż był na tyle słaby, by szło go zgasić.
Niewiele myśląc, starszy Kim pobiegł w tamtym kierunku i wylał całą wodę w żywioł. Nogą zgasił pozostałe iskierki, po czym wrócił do przyjaciół z uśmiechem na ustach.
- No i załatwio... CO SIĘ DZIEJE?!
Podłoga zaczęła się trząść pod ich nogami. Key upadł na podłogę, a Onew musiał przytrzymać się lady, by nie wybić sobie wszystkich zębów. Ekran zaczął powoli się ściemniać, a Minho już wiedział...
- CHOLERA, ALE Z NAS KRETYNI!
- Co się stało? - spytał zdenerwowany Taemin.
- Zgasiliśmy pożar w piekarni na ulicy Pudding Lane! Zmieniliśmy bieg historii!
Chłopak spojrzał na niego z przerażeniem, jakby to wszystko działo się naprawdę. Ekran wciąż się ściemniał, kiedy to...
- KURWA, CO TU TAK MOKRO?! JINKI, DEBILU, WYLAŁEŚ WODĘ ZE SZKLANKI!
- Co? Ja nie chciał...
Nic więcej żaden z nich nie zdążył powiedzieć. Usłyszeli tylko syk sprzętu, po czym poczuli przenikliwy ból w tylnej części czaszki.
Minho nie wiedział, co się dzieje. Zapadł całkowity zmrok, a on nie mógł ściągnąć okularów z nosa. Upuścił kontroler, jednak nie usłyszał odgłosu jego spadania. Poczuł tylko, jak traci grunt pod nogami, po czym...
Rozchylił powieki. Przed jego oczami rozciągało się zachmurzone, wieczorne niebo zasłonięte grubą warstwą deszczowych chmur. Zamrugał gwałtownie, wciąż czując przenikliwy ból głowy. Nie wiedział, co się stało. Podniósł się niepewnie do siadu i rozejrzał.
Obok niego spoczywały cztery sylwetki jego przyjaciół. Nie byli postaciami z gry, jednak mieli na sobie te ubrania, jakie wybrali dla swoich bohaterów. Każdy z nich masował tylną część czaszki, krzywiąc się przy tym.
- Co się stało? Gdzie my jesteśmy? - spytał Jonghyun, patrząc tępo na rapera. Choi nie rozumiał, jak to się mogło stać. Przecież to całkowicie sprzeczne z nauką i realiami! To się nie mogło stać, a jednak... Oni...
- Chłopaki... - przełknął głośno ślinę, czując pierwsze krople deszczu spadające na jego twarz. - Mam nadzieję, że się mylę. Kurwa, mam nadzieję, że to jakiś żart...

5 komentarzy:

  1. Waaaaa~ To jest zaaaajbieeestę~ Zakochałam się w tym *.* . Muszę przyznać, że to oryginalny pomysł ♥. Przenieśli się do gry, i Taemin jest dziewczyna. Ooooo jaaaa*-* Pisz,pisz,pisz kolejny rozdział ;;.

    Pozdrowienia.
    Nat~ ♥


    Zapraszam na mój blog:

    http://kpop-fanficki-pl.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję pięknie *-* w ramach wyjaśnienia, Minnie nie jest kobietą, tylko ma na sobie suknię, tak na marginesie ^^
      I jeszcze raz dziękuję <3

      Usuń
  2. Ojaa ♥ Zajebiste *~* Oryginalne i no.. czekam na kolejny (;

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajneee xD trochę kojarzy mi się SAO no bo gra i wgl. ale to wróży same dobre rzeczy :D idę czytać dalej ^.^

    OdpowiedzUsuń